Historie, które opowiadamy

with Brak komentarzy

Uwielbiamy historie. Lubimy ich słuchać, opowiadać, przeżywać na nowo. Wracamy do ulubionych książek i filmów. Są ludzie, którzy mają dar opowiadania i o zakupie ziemniaków potrafią opowiadać jak o fascynującej historii.
Nasze myślenie jest często oparte o takie małe narracje: „posłuchaj, co mi się dziś zdarzyło, nie uwierzysz”, pytamy „I co dalej z nami będzie?”, czujemy się wysłuchani gdy ktoś pozna „naszą historię do końca”.

Psychologia narracyjna zakłada, że tak buduje się nasza tożsamość. Każdy z nas mógłby opowiedzieć historię o swoim urodzeniu, o ważnych wydarzeniach w rodzinie (pamiętam np. że byłam radośnie oczekiwaną pierwszą dziewczynką i że „zgubiłam się” w szpitalu śpiąc przy karmiącej mnie Mamie). Tworzymy obraz siebie i świata poprzez historie, które słyszymy w rodzinie. Opowiadania o bohaterach lub antybohaterach rodzinnych uczą nas wprost lub między wierszami czym jest sukces, dobre życie, jacy są inni ludzie, czego powinniśmy się strzec. W tych historiach są też ludzie nieobecni, tajemniczy, o których zapominamy i nie chcemy opowiadać. Potem sprawdzamy ich prawdziwość i użyteczność w dorosłym życiu. Lub wracamy do domu i historie są już trochę inne, albo my dorośliśmy.

Ćwiczenie 1: Zastanów się jak w Twojej rodzinie rozwiązywane były konflikty? Czy „dobrze czy źle” było się kłócić? Jaki widzisz wpływ tych przekonań które obserwowałeś jako dziecko na Ciebie dorosłego? Czy powtarzasz te schematy? Czy wypracowałeś własne podejście?

W narracji, jaką budujemy o sobie możemy wybierać spośród dwóch podstawowych stylów wyjaśniania wewnętrznego lub zewnętrznego (tzw. style atrybucyjne M.Seligmana). Czyli możemy odnosić się częściej do tego, na co sami mamy wpływ („Dobrze przygotowałam tą prezentację, ale nie zadbałam o szczegóły”) lub tłumaczyć to sprzyjającymi lub wrogimi okolicznościami („Ten gość po prostu się uczepił”). Styl wewnętrzny sprzyja lepszemu radzeniu sobie ze stresem i częściej występuje u optymistów, styl zewnętrzny może być związany z tzw. wyuczoną bezradnością („Nieważne jakbym się starał, ten konkurs i tak jest ustawiony” lub „Tym razem przypadkiem mi się udało ale i tak każdy wie jak jest”). 



Ćwiczenie 2: Przypomnij sobie swój ostatni sukces – duży lub mały. Dzięki czemu go osiągnąłeś? Wypisz 3 pierwsze powody, które przychodzą Ci na myśl. Zobacz czy jest na nich więcej czynników zewnętrznych czy wewnętrznych? Jeśli brakuje tych drugich, pomyśl, jakie Twoje cechy sprawiły, że odniosłeś sukces?

Ze stylami atrybucji związane jest budowanie tożsamości. To historia, którą piszemy całe życie, ważne wydarzenia, które nas ukształtowały, ludzie, którzy mieli na nas wpływ (polecam tu przy okazji wdzięczny filmik jak taka chwila i … lizak może zmienić czyjeś życie). Prowadzimy też swój dialog wewnętrzny – np. wyjaśniając sobie dlaczego postąpiliśmy tak, a nie inaczej.

[zdj. bschwehn, sxc.hu]

Ćwiczenie 3: Przypomnij
sobie kogoś, kto zrobił coś ważnego dla Ciebie. Pomyśl, czy ta osoba wie o tym, jaki miała na Ciebie wpływ? Jeśli nie, powiedz jej o tym. Pamiętam z warsztatu dla seniorów, że niektóre z osób bardzo chciały, ale nie miały takiej szansy. Nie czekaj, aż będzie za późno.

 

Myślę, że rozwój polega też czasem na dostrzeżeniu innej interpretacji i perspektywy w historii o sobie, posłuchaniu co mówią inni.Wtedy może nie będzie to taka piękna historia jak sobie wyobrażamy, ale na pewno pełniejsza.