Chwila jest szatą Boga. M. Buber [zdj.sxc.hu] |
Jedną z najpiękniejszych książek, jaką czytałam, jest „Szabat” A.J. Heschela (autora polecanego dawno temu na studiach… widocznie niektóre lektury muszą trochę poczekać). Główny wątek książki to sposób, w jaki możemy odpowiedzieć na naturalny rytm czasu i tygodnia. Szabat to dzień, w którym czas ma znaczenie sam przez się, a naszym jedynym zadaniem jest odkrywanie w nim i świętowanie boskiej obecności. Powstrzymywanie się od pracy w trakcie szabatu oznacza uznanie boskiego porządku nad światem.
Jak pisze Heschel szabat jest
czymś więcej niż tylko przerwą. Jest głęboką, świadomą harmonią
człowieka i świata, jest wrażliwością na rzeczywistość i uczestnictwem w
tym duchu, który jednoczy to, co w dole, z tym, co w górze. Oprócz duchowej inspiracji z tradycji żydowskiej, można zaczerpnąć kilka całkiem praktycznych przykładów do odpoczywania:
czymś więcej niż tylko przerwą. Jest głęboką, świadomą harmonią
człowieka i świata, jest wrażliwością na rzeczywistość i uczestnictwem w
tym duchu, który jednoczy to, co w dole, z tym, co w górze. Oprócz duchowej inspiracji z tradycji żydowskiej, można zaczerpnąć kilka całkiem praktycznych przykładów do odpoczywania:
- szabat to czas radości, spotkań z przyjaciółmi, dobrych posiłków, rozmów i wypoczynku
- zgodnie z tradycją nie używa się w ten dzień pieniędzy i urządzeń elektrycznych, komputera
- w szabat nie wolno pościć, umartwiać się, kłócić, okazywać negatywnych emocji
- nawet światło w mieszkaniu i windy programowane są poprzedniego dnia, aby uniknąć zbędnych czynności.
Jakie zbędne czynności wykonuję, gdy potrzebuję odpoczynku, bo wmawiam sobie, że „muszę coś zrobić”? Czego sobie odmawiam, nawet gdy czuję, że potrzebuję odetchnąć? Snu, jedzenia, miłego spotkania odkładanego na potem?
Nawet nad dobrym odpoczywaniem trzeba trochę „popracować”.