Bardzo lubię odnajdywać inspiracje nawet w romantycznych komediach i dziwnych filmach. Dzisiaj trochę o takich, które pokazują wg mnie ważne rzeczy o naszych relacjach:
5 filmów o relacjach – mój wybór:
|
[zdj. alekinoplus.pl]
|
Historia neonazisty Adama, który w ramach rehabilitacji społecznej zostaje wysłany pod opiekę pastora nieco odklejonego od rzeczywistości. Oczywiste nawiązania do odwiecznej walki ze złem i biblijnego Adama, za to bardzo nieoczywiste, oryginalne postacie i zaskakujący bieg wydarzeń. Dla mnie to przede wszystkim film o tym, jak czasem potrzebujemy, żeby ktoś w nas uwierzył, wbrew rozumowi i znakom na niebie i ziemi. Uwaga, po filmie będziecie podśpiewywać „How deep is your love” Bee Gees, ale więcej nie zdradzę.
|
[zdj. stopklatka.pl]
|
Film o człowieku zagadce, który z jakimś niesamowitym spokojem przyjął informację o…. swojej sławie na drugim końcu świata. Uwielbiam ten moment w filmie gdy wychodzi na scenę i jest tak, jakby z niej nigdy nie schodził. Warto obejrzeć dla świetnej ścieżki dźwiękowej i żeby się zastanowić, czy robiłbyś to, co robisz, nawet gdyby Cię ceniła tylko mała grupa osób, gdzieś w Twoim kącie świata? Co jesteś w stanie zrobić dla rodziny i bliskich?
|
[zdj.fanpop.pl]
|
Wydawałoby się, że niby zwykła strzelanina, Angelina i Brad, ale jaki mądry film! Możnaby go oglądać na warsztatach dla małżeństw! I potem rozmawiać o tym, że trudno znać się naprawdę, gdy obie strony ukrywają swoje ciemne strony. Że może być … krwawo, gdy prawda wychodzi na jaw. Ale że bez tego trudno przetrwać. A zdjęcie obok to dla mnie świetna metafora wspólnej ochrony przed zagrożeniami dla związku. I jeszcze muzyka do okraszenia całości – „Mondo Bongo” Joe Strummer & Mescaleros – by nie zapomnieć o odrobinie romansu. Dostaliśmy ostatnio takie materiały na kursie dla przyszłych małżeństw – „Małżeństwo – wieczny romans”.
|
[zdj. filmweb.pl]
|
Meryl Streep to chodzący urok i klasa i czy ktoś zna zły film w którym zagrała!? Ten przypominam sobie, gdy trudno mi zrozumieć swoje zachowania, gdy działam niekonsekwentnie, wbrew rozsądkowi lub tak, że można się tylko postukać w głowę. Film ma swoje powolne tempo, w którym dochodzi się do akceptacji własnej niekonsekwencji, a z czasem też do prawdziwych uczuć i ważnych decyzji.
|
[zdj.collider.com]
|
Na koniec nie będzie tak słodko. Będzie niepokojąco i strasznie. A już najstraszniej jest w książce, która jest podstawą filmu. Gdy ją czytałam, musiałam dawkować sobie parę stron na dzień. Książka i film to świetne portrety psychologiczne matki, która co chwilę balansuje między nienawiścią i jakąś strasznie trudną miłością do swojego dziecka (genialne role Tildy Swinton i Ezry Millera). Warto obejrzeć, żeby poddać w wątpliwość to, co uznaje się może za oczywistość np. że matka powinna kochać swoje dziecko, czy że instynkt macierzyński jest automatyczny.
A jakie filmy wzbogaciły Wasze myślenie o związkach? Co polecacie?
***
Jeśli chcesz zostać na dłużej, zapisz się do newslettera albo polub mój fanpage