Panowie odpowiadali w krótkiej ankiecie, co pomaga im w porozumiewaniu się z drugą płcią, co przeszkadza, czego chcieliby więcej, jak lubią, żeby z nimi rozmawiać o trudnych sprawach. Na warsztacie Panie miały okazję porozmawiać na te same tematy, a w ramach niespodzianki zobaczyły odpowiedzi Panów, co wzbudziło żywe emocje – Panowie bardzo dziękujemy! (następnym razem marzy mi się sonda uliczna!). Oprócz tego inspirowałyśmy się:
- badaniami stylów konwersacyjnych Deborah Tannen w tym, co nas różni
- metodą Porozumienia Bez Przemocy
- pracami Johna i Julie Gottmanów, którzy badają pary w swoim laboratorium (tzw. Love Lab) i uważają, że są w stanie przewidzieć z 90% skutecznością, która para będzie wciąż ze sobą za 5 lat
- szukałyśmy naszego języka miłości a wg Gary`ego Chapmana jest ich co najmniej 5. Tu możesz sobie zrobić test i sprawdzić jaki preferujesz
- pisałyśmy listy miłosne wyrażając wdzięczność za to, co nas cieszy, więc jeśli ktoś z Panów taki wczoraj dostał, to bardzo możliwe, że z naszej inicjatywy!
Jakie wnioski? Są widoczne różnice podejściu do emocji. Panowie uznają często za swoją siłę, fakt, że sami mogą poradzić sobie z problemem, Panie chciałyby o nim posłuchać. Z kolei Panie czasami chcą się tylko wygadać i ponarzekać, a Panowie szukają rozwiązań („Powinnaś….” Czemu nie powiedziałaś….”). Panowie najczęściej wolą mówić o jednej rzeczy naraz i najlepiej rozdzielać emocje od faktów. Panie wiele wątków i emocji ze sobą łączą. I jak tu się połapać?
Co nam przeszkadza? Mężczyźni najczęściej wspominali o kobiecej emocjonalności, grach, w których łatwo się pogubić, ośmieszaniu, manipulacji, fochach, oczekiwaniu, że panowie się domyślą. Nie jak w komiksie Mleczki, gdy żona mówi do męża „Pewnie myślisz, że przez ostatnie dwie godziny milczałam tak sobie… nie mój drogi, ja milczałam znacząco!”. Panie chcą więcej rozmów, dzielenia sie trudnościami, miłych gestów. Co pomaga? Panom: ciepły uśmiech, patrzenie na siebie nazwajem, docenianie częstsze niż krytyka, jasny przekaz, spójny wątek rozmowy bez skakania z tematu na temat i nie traktowanie wszystkiego bardzo serio, z drugim i trzecim dnem. Paniom pomaga otwartość, szczerość i jasne sygnały np. czy to dobry czas na rozmowę? co oznacza w danym momencie milczenie?
Mimo różnic, chcemy tego samego – bycia wysłuchanym, zauważonym, docenionym, chcemy dzielić się swoimi troskami. Gdybyśmy miały stworzyć wspólnie taki damsko-męski przepis na rozmowę to mógłby wyglądać tak:
- Powiedz o czym będzie i sprawdź czy druga osoba ma teraz chęć na rozmowę? Sama jestem najmniej skłonna do rozmowy zaraz po powrocie z pracy, po prysznicu i kolacji zamieniam się w empatycznego anioła. Poznaj swoją „nerwową godzinę” i nie wymuszaj słuchania właśnie teraz. Jeśli jesteś w stanie określić, ile sama rozmowa będzie trwała, to tym lepiej.
- Czego oczekujesz od tej rozmowy? Jaka jest twoja intencja? Czy oczekujesz porady? Chcesz się tylko wyżalić? Chcesz powiedzieć, co Cię denerwuje? To ważne dla odpowiedniego nastrojenia się rozmówcy.
- Co czujesz? I tu moje osobiste odkrycie: z uczuciami się nie dyskutuje. Jeśli ktoś czuje się zdenerwowany, albo pominięty w rozmowie, to nie możesz mu wmówić, że nie powinien się tak teraz czuć (choć nie powiem, próbowałam).
- Czego potrzebujesz i dlaczego to dla Ciebie ważne? Czasami sami nie mamy jasności, co musiałoby się stać, żebyśmy byli zadowoleni, więc skąd inni ją wezmą? „Chciałbym, żebyś mnie szanowała” „-Czyli co mam zrobić?”, „Chciałabym, żebyśmy częściej wychodzili”… „-No przecież wychodzimy na zakupy…”
I teraz jest miejsce na wolność drugiej strony, bo … osobiste odkrycie nr 2… druga osoba nie jest odpowiedzialna za nasze szczęście i realizowanie naszych potrzeb. I jeśli prosimy o zrobienie herbaty/rozmowę/zakupy, ale obrażamy się, jeśli on/ona tego nie zrobi, to oznacza, że to wcale nie była prośba.
W tym wszystkim warto pamiętać o docenianiu, tego co jest dobre – wyrażanie wdzięczności jest korzystne dla zdrowia (obniża ciśnienie, redukuje stres). W świetnej książce Terry`ego Reala znalazłam ładną metaforę, że takie pozytywne gesty, komplementy, wyrazy uznania, rytuały są jak „drobiny złota”, które odtwarzają i podtrzymują więź.
W naszym wirtualnym dialogu (Panowie mówili przez ankietę, a Panie na sali) obie strony zgodziły się, że to fajnie, że chcemy słuchać i że gdy wiemy, że intencja rozmowy jest dobra, to możemy dużo przyjąć. Obie strony nie lubią mówienia o rzeczach rzekomo typowych dla drugiej płci, bo „wszyscy faceci są tacy…” i obie widzą u siebie wiele do poprawy. Na pamiątkę Panie dostały od nas cebulki kwiatów ku pamięci o trosce, jakiej wymagają relacje, więc mam nadzieję, że pielęgnacja pójdzie dobrze!
Przy okazji polecam
Progressteron trenerom i uczestniczkom (zwykle w marcu/kwietniu, w tym roku odbył się w 6 miastach w Polsce), bo do tej pory spotykałam tam osoby, które przychodzą na warsztat z dużą ciekawością i otwartością, chcą się dzielić swoimi przykładami, więc to sama przyjemność!
A jak u Was? Dodalibyście coś do tych wskazówek na rozmowę? Może jakiś list miłosny udało Wam się napisać ostatnio?