„Ten chłopak na ulicy niesie kwiaty, dlaczego mój mąż mi nie przynosi”. „To dziecko wygląda na takie spokojne, dlaczego na mój widok wrzeszczy, a z babcią jest spokojne?” „Mogłabym mieć dłuższe nogi, wcześniej zacząć to co robię teraz”. „Czemu znowu jest upał?” „Dlaczego ja zawsze muszę trafiać na trudne przypadki?” „Nie powinnam się tak zachowywać”. Rozpoznajesz niektóre teksty?
Czy lubisz siebie? Swoje życie? Ale tak serio, serio?
A może ciągle się porównujesz z innymi?
Dziś o samoocenie i obrazie siebie
Ocena kojarzy się z jakimś rankingiem, porównywaniem co jest lepsze, gorsze. Równie ważniejsza jest wg mnie samoakceptacja, która jest kolejnym krokiem po ocenie. Widzę się takim, jakim jestem i akceptuję to. W psychologii mówi się o 3 rodzajach „ja” i obrazu siebie:
-
Ja idealne – „Jaki chciałbym być” obraz, do którego dążymy, przekonania na swój temat, które chcielibyśmy zrealizować, to, jak chcielibyśmy się widzieć również w oczach innych (np. myślę o sobie, że jestem czuła na ludzką krzywdę i nigdy nie skrzywdziłabym człowieka)
-
Ja realne – „Jaki jestem?” – to, co realnie wiem o sobie, moje umiejętności, wiedza, otoczenia, wygląd, zachowania
- Ja powinnościowe „Jaki powinienem być?” – to co mówię sobie, że powinienem, to też oczekiwania innych wobec mnie jaki mam być. Np. „Nie powinnam tak potrząsać dzieckiem i na nie krzyczeć, teraz wszyscy pomyślą, że jestem wariatką.” Żeby odkryć swoje ja powinnościowe wystarczy dokończyć w myślach albo na papierze kilka zdań (najlepiej pierwszych skojarzeń).
’Muszę……”
„Powinnam…..”
„Moim obowiązkiem jest…”
„Inni oczekują, że będę….”
„W dzieciństwie mówiono mi , że powinnam….”
„W pracy słyszę, że muszę….”
„Kobiety nie powinny…. (* Wpisz różne określenia i role które pełnisz: mężczyźni/ rodzice/dzieci/przełożeni..
Co wpływa na samoocenę?
- To, jak zostaliśmy wychowani
- To, co słyszymy o sobie od innych
- Ludzie, którymi się otaczamy
- Nasze sukcesy i porażki
- To, co sami o sobie i do siebie mówimy
Jakie mogą być sygnały niskiej samooceny lub brak samoakceptacji?
-
Wycofywanie się z zadań
-
Niepodejmowanie nowych działań
-
Zaprzeczanie komplementom i docenianiu („Eee, tam udało mi się..”)
-
Niewiara we własne siły
-
Zaniżanie swoich osiągnięć („To nic takiego”)
Czy lubisz swoje życie?
Czy lubisz ludzi, z którymi przebywasz?
Bardzo lubię zdanie (nie doszukałam się autora): „Jesteś średnią 5 osób, z którymi przebywasz najczęściej”. Czy lubisz te 5 osób? Czy czujesz się z nimi dobrze? Czy stajesz się dzięki nimi lepszy?
Czy lubisz swoje towarzystwo?
Czy umiesz spędzać czas sam ze sobą? Czy nie nudzisz się ze sobą?
Czy lubisz swoje mieszkanie i otoczenie?
Czy lubisz się w nim budzić? Chętnie w nim przebywasz? Czujesz radość i spokój, gdy patrzysz na swój pokój, czy zniechęcenie, bo wszystko jest nie na swoim miejscu (czytamy z Mężem książkę Marie Kondo „Magia sprzątania”:) , która na razie jest głównie o… wyrzucaniu rzeczy, minimalizm!)
Czy lubisz swoje decyzje?
Zrobiłam kilka głupot w życiu, ale każda z nich mnie czegoś nauczyła. Wolałabym, żeby nauka odbyła się w mniej bolesny i raniący siebie i innych sposób, ale widocznie potrzebuję się sparzyć. Nietrafione wybory pracy czy relacji dały mi jasność, czego potrzebuję, a czego na pewno nie chcę.
Jak poprawić swoją samoocenę i akceptację?
Ostatnio pytałam uczestniczkę mojego szkolenia o zarządzaniu czasem z elementami „work-life balance”, co zastosowała po szkoleniu. Korespondowałyśmy mailowo. Jej mail zaczął się od stwierdzenia, że wprowadziła podstawowe rzeczy, ale, gdy zaczęła je wypisywać, sama stwierdziła, „teraz widzę, że dużo tego jest”, włącznie ze zmianami w pracy i rodzinie. To wzmocniło ją, ale też mnie, bo dostaję skrzydeł, gdy widzę, że to co robię, zmienia pozytywnie innych. Zachęcam więc do spisywania „listy małych i dużych sukcesów”. Mam do tego celu specjalny folder na ciężkie czasy:)
Dobrze też pytać innych i wręcz domagać się informacji zwrotnych, pochwał, krytyki, a czasem zwykłej pociechy i pogadania. Czasem możemy usłyszeć słowa, które nas będą nieść przez cały miesiąc, a jak nie spytamy, to ich nie będzie, skisną bez powietrza:)
Porównania w dół czy w górę?
Rozmawiałam niedawno z Mamą o wadze i stwierdziła, że z jej wagą nie jest „aż tak źle, bo są w okolicy Panie bardziej obfitych kształtów”. Odpowiedziałam, że zawsze lepiej porównywać się do lepszych. Ale czasami to chyba najlepiej samemu być swoim punktem odniesienia.
Czy dajesz sobie empatię i zrozumienie?
O tym pisałam tutaj („Bądź dla siebie dobry”) i ciągle jest to dla mnie żywy temat!
Czy lubisz swoje poniedziałki, czwartki i niedziele?
A jeśli nie, to co zmienisz?
Sama w obliczu rozłażącego się nieco tygodnia ustaliłam wtorki i czwartki z jogą, a w inne dni, czytam, piszę, odświeżam swój francuski i poznaję hiszpański. Wczoraj mimo 30 stopni wykonałam plan jogiczny i było to bardzo dobre…
A zatem, czy dobrze czujesz się ze sobą?
Czy lubisz swoje życie?
A jeśli nie, to co zmienisz?
***
Mam nadzieję, że podobał Ci się ten wpis ? Jeśli chcesz zostać na dłużej, zapisz się do newslettera albo polub mój fanpage