Ciało, duch i głowa – 6 sposobów na dobry poranek

with 4 komentarze

Trwa najciemniejsza pora roku. Zimno, szaro, do świąt daleko. Jak znaleźć w tym czasie energię? Przeczytaj i podziel się swoimi sposobami!

 

1. Poranny ruch

Jestem raczej skowronkiem, nawet w sobotę zdarza mi się wstać o 7.30 (wiem, dziwne). Sama się budzę, tak przyzwyczaił się mój organizm. I lubię rano wskoczyć na matę do ćwiczeń, poprzeciągać się (biorę przykład z kota), ale bez przesady, nie są to intensywne ćwiczenia, ale bardziej prostowanie kości (powiedzmy, że jestem leniwym skowronkiem). A czasem po prostu spacer na kolejny przystanek albo przez park. Za to ruszam się codziennie po trochę. W podróżach służbowych zawsze mam ze sobą składaną matę i ćwiczę też dłużej wieczorem, skoro i tak nie mam dookoła bliskich, to przynajmiej robię coś dla siebie.

 

2. Roraty

Przełom listopada i grudnia to moja ulubiony okres roku liturgicznego – w oczekiwaniu na święta, w ciemności, gdy większość ludzi jeszcze śpi, czasem półdrzemiąc w tramwaju, jadę do Dominikanów, żeby zacząć dzień od modlitwy i śpiewów. Z tą pięknie śpiewającą scholą wydaje mi się, że i ja mam anielski głos:) W ciemnym kościele powoli zapalają się świece, które przynieśli ludzie. Potężnieją śpiewy. Marana-tha! Dobrze jest ustawić dzień w prostującej wszystko perspektywie. A dodatkowo śpiew działa relaksująco (ciekawe badania psychologiczne tutaj).

 

3. Śniadania na mieście

A po roratach czasami uda się spotkać kogoś dawno nie widzianego, pójść na leniwie powolną kawę, pyszne śniadanie, (które ktoś zrobi:). Czuję się, jakby to był czas poza czasem, taki trochę kradziony, bo przecież normalnie po 7 dopiero wstaję, a tu już udało się pośpiewać i posiedzieć razem przy stoliku.

 

4. Śniadania w domu

Jeśli to akurat nie czas rorat, staram się też ostatnio zjadać śniadania przed wyjściem. Zrobić herbatę i kanapki do pracy. Posiedzieć razem z Mężem chwilę zanim wyjdziemy, potarmosić kota, porozmawiać, poprzytulać się, co bardzo uspokaja. Proste przyjemności jak na tych pełnych czułości obrazkach.  

 

5. Mądra lektura

Zanim wejdę na facebooka, który woła mnie do siebie powiadomieniami, staram się przeczytać czytanie na dziś i komentarz do niego (polecam komentarze ojca Grzegorza Kramera, jezuity). I zwykle mam przy sobie książkę. Tramwaj kołysze, a ja pochłaniam powieści, psychologię, wiersze. Albo obserwuję ludzi. To też ciekawa lektura.

 

6. Mann i Nogaś w słuchawkach

Słucham muzyki albo Trójki. Zwłaszcza w piątki to doskonałe rozpoczęcie dnia, słońce zza szybą a w słuchawkach rozmowa redaktora Nogasia i Manna o nowych książkach. Ostatnio prawie oplułam szybę w tramwaju, gdy red. Nogaś czytał fragment książki a Mann wydawał onomatopeiczne dźwięki naśladujące to, co dzieje się w tekście (kaszlącego dziadka albo odgłos … sterczących wierzchołków „stercz, stercz” – link do nagrania) Posłuchajcie koniecznie a buzia się Wam uśmiechnie. Co piątek o 7.40! 🙂

A ty co robisz, żeby dobrze zacząć dzień? Podziel się!


zdj. Sam X/unsplash.com