Spytałam Was o tematy, o jakich chcielibyście czytać na blogu.
I ten pojawił się jako jeden z pierwszych i skradł moje serce: „Jak radzić sobie z tym, że partner potrzebuje przestrzeni?”
Bo też miewam z tym problem.
Jesteśmy z moim mężem bardzo różni pod wieloma względami ale jakoś dogadujemy się – już pół naszego życia!!
Ale dla mnie to też pytanie, jak sobie radzić z tym, że partner potrzebuje przestrzeni beze mnie. Jak zatem radzę sobie z faktem, że są takie obszary w życiu bliskiej mi osoby, gdzie mnie nie ma?
Po co Ci przestrzeń w związku?
Wg mnie nawet gdy jesteśmy parą, mamy swoje pasje, znajomych, nie wyobrażam sobie wspólnej pracy z moim mężem albo spędzania z nim 24h/dobę.
Z drugiej strony, jeśli w ogóle nie mamy tego czasu razem, to też może być niepokojące. Tłumaczenie, że jesteśmy zabiegani, nie jest dla mnie wytłumaczeniem. Bo znajdujemy czas na to, na czym nam zależy.
Czasem to będzie 5 minut rozmowy przy śniadaniu, czasem rozmowa wspólne gotowanie albo film, przy którym żadne z nas nie zasypia.
Czym jest dla Ciebie ta przestrzeń a czym dla drugiej strony?
Jakie są Twoje ulubione sposoby spędzania razem czasu a jakie drugiej strony? Czy jesteś w stanie zaakceptować, że ktoś ma inne sposoby odpoczywania niż Twoje?
Mi przez całe lata gry komputerowe wydawały się głupie, ale niedawno patrząc na ich złożoną fabułę, pomyślałam, że niewiele różnią się od moich ukochanych powieści.
Jak radzić sobie z tym, że partner potrzebuje przestrzeni?
Jak dbać o swoją przestrzeń?
Poznać swój język miłości
Czyli poznać sposób, w jaki lubimy okazywać uczucia. Autor pomysłu Gary Chapman wyróżnia 5 języków (pewnie znalazłoby się ich więcej ale to jedna z koncepcji): czas spędzany razem, praca na rzecz rodziny, dotyk, słowa uznania i prezenty. Więcej dowiesz się o nich tutaj. Dlaczego warto znać język drugiej strony? Bo jeśli mamy zupełnie różne języki, możemy mieć inne oczekiwania – np. ja marzę o tym, że wieczorem ci opowiem o moim dniu, a ty wkurzasz się, że jest bałagan, chociaż umówiliśmy się, kto sprząta.
Poznać swoje preferencje
Jeśli bliżej ci do ekstrawertyków, prawdopodobnie lubisz „głośno myśleć”, przegadywać swoje problemy, czerpiesz energię z kontaktu z innymi ludźmi i spotkań. Introwertycy częściej dzielą się wynikiem końcowym swojego procesu myślowego a nie tym jak do tego doszli (stąd stereotyp, że są nieśmiali, nie – oni po prostu mniej mówią?), również częściej ładują swoje akumulatory w ciszy, gdy mają czas na refleksję. W towarzystwie albo w pracy w dużym zespole,w hałasie mogą być tak samo aktywni, ale ekstrawertyków będzie to energetyzować a introwertykom będzie się wyczerpywał zasób energii. Świetnie pisze o tym Susan Cain w książce o introwertykach „Ciszej proszę”.
Ostatnio mataja.pl ciekawie pisała o zjawisku „touched out” –rodzic, który spędza cały dzień z małym dzieckiem, przez większość dnia doświadcza dotyku, który nie zawsze jest miły: dziecko może się wieszać na nodze, wspinać po rodzicu, szarpać za włosy (gdy dziecko traktuje to jako zabawę) albo domagać się noszenia. Cały dzień tak spędzony prowadzi do o przestymulowania dotykowego, wieczorem pragnie się po prostu aby nikt niczego ode mnie nie chciał, nie dotykał, nie mówił.
Poznać swoje potrzeby i strategie
W komunikacji wg metody Porozumienia Bez Przemocy mówi się o potrzebach, które są wspólne, np. odpoczynek, przestrzeń, czas dla siebie oraz o strategiach, które są sposobami realizacji tych potrzeb, np. czytanie książek, gry, spotkania z ludźmi, drzemki, cisza. Warto poznać swoje potrzeby i mówić o tym jakie mamy pomysły na ich realizację. A potem negocjować, bo oczywiście nie zawsze jest tak różowo, że cały świat czeka, by dać nam to, czego chcemy. Dla mnie dobrze zadziałała zamiana ról, kiedy to wróciłam po urlopie macierzyńskim do pracy i jestem zmęczona po pracy, chcę ciszy ale wiem, że nie jest od razu osiągalna, podobnie jak porządek w domu przy dwulatku. Jednocześnie znam swoje ulubione sposoby spędzania czasu – książki, filmy, rozmowy z mężem, ale wiem, że po całym dniu spędzonym z dzieckiem, można chcieć bym samemu albo poczytać coś innego niż bajki o Misiu Krzysiu:)
Rozmowa „jak mam ja a jak ty” nie jest wcale łatwa – mam czasami w głowie takie wyobrażenia, częstych, dużych spotkań ze znajomymi, w których wszyscy się dobrze bawimy, jemy i lubimy, ale w praktyce nie dzieje się to tak często jakbym chciała.
Wtedy zawsze myślę, co jest dla mnie ważniejsze – moja racja i dobra zabawa, czy komfort bliskich osób?
A może inaczej?
Jeśli już znamy swoje potrzeby to możemy znaleźć różne strategie, by je zaspokoić. I nawet jeśli mój mąż nie chce oglądać ze mną ambitnych filmów, to może pooglądam z koleżanką. Albo ja obejrzę jeden z filmów, który on poleca? Jeśli nie lubi jeździć na nartach, to może znajdziemy inny rodzaj ruchu, który pasuje nam obojgu? Albo zrobię coś dla siebie i sama ze sobą, kiedy on odpoczywa? Tu zaczyna się miejsce na nowe pomysły i przestrzeń dla obu stron.
Jak sobie radzisz z czasem dla siebie w związku?
Jeśli nie chcesz przegapić kolejnych wpisów, zapisz się do newslettera albo polub mój fanpage
Zdj David Di Veroli na Unsplash