„On zaczął pierwszy:
– Kocham cię.
Ona wzruszyła ramionami ze złością, ale Tłumacz pospieszył z pomocą:
– On mówi, że ma cierpliwość i gotów jest wysłuchać Cię, a także postara się zrozumieć, co chcesz powiedzieć.
Ona chrząknęła i powiedziała z goryczą:
– Zawsze umiałeś pięknie mówić, ale czynów to się pewnie nigdy od Ciebie nie doczekam.
Tłumacz zwrócił się do niego i powiedział:
– Ona mówi, że też cię kocha i że tylko miłość pomogła jej to wszystko znieść.
On zaczął mówić i w Jego głosie brzmiało cierpienie:
– Nie mogę tak dłużej. Jesteś zawsze niezadowolona, cokolwiek bym nie zrobił. Ciągle mnie krytykujesz.
Tłumacz ponownie zwrócił się do Niej:
–
On mówi, że ma przerośnięte i wrażliwe ego, które każe mu przyjmować
wszystkie twoje słowa jak atak. Dlatego, wbrew swojej woli, zaczynam
widzieć w tobie wroga.
Ona spojrzała na niego życzliwie. Już bez
złości. W jej spojrzeniu pojawiła się czułość, a od czułości do miłości
już tylko półtora kroku.
– Postaram się o tym pamiętać, ale musisz wydorośleć, wypadałoby przed czterdziestką…
Tłumacz zwrócił się do Niego…
… Wychodzili razem, ramię w ramię, prawie trzymali się za ręce. W progu On się odwrócił, spojrzał na Tłumacza i powiedział:
– Zawodowiec z ciebie! Gdzie takich rzeczy uczą, powiedz?
Tłumacz nie odpowiedział. Spojrzał tylko na Nią i bezgłośnie, poruszając tylko ustami przetłumaczył:
– On powiedział, że chce sam nauczyć się ciebie rozumieć.”
Mediator-tłumacz
on 29 września 2013
with
Brak komentarzy