Działo się przez ten rok! Zmieniliśmy mieszkanie, pracę, przeprowadziliśmy się do lasu, kupiliśmy pierwsze auto i nauczyłam się jeździć nawet 140/h po podkarpackiej autostradzie. Zostałam poczwórną Ciocią i redaktorem naczelnym rodzinnej gazetki:) A w tym wszystkim minęła nasza pierwsza rocznica ślubu. Dziś kilka refleksji o stronie emocjonalnej tego roku.
Pierwsza rocznica jest papierowa, że niby taka delikatna, kolejne są np. bawełniane i skórzane, więc wydaje się, że potem będzie łatwiej i mocniej. Czego się nauczyłam przez ten rok?
1. Moc sakramentu działa
„Ja może nawet bym i skoczył w bok, ale przekierowanie mam (…) widzę na przykład dziewczynę, która mi się podoba (…) z reguły to kopie mojej żony (…) i już mam żonę przed oczami! (…)Ona mi to musiała zamontować jak spałem chyba!” (GPS działa:)
2. „Przebaczaj nie siedem, ale siedemdziesiąt siedem razy” (Mt 18,22).
liczba w Biblii oznacza mniej więcej… nieskończoność. I z moich
wyliczeń wynika, że właśnie tyle razy przepraszaliśmy się przez ten rok.
Małe i większe sprzeczki, drobne i duże problemy. Z badań psychologów
relacji wynika, że szczęśliwe pary kłócą się tyle samo razy co
nieszczęśliwe, ale te pierwsze rozwiązują problemy zamiast się obrażać,
nie wypominają przeszłych błędów, ale skupiają się na tym, co teraz.
Jak to pisze Szymon Majewski w swoim felietonie o Instytucie Pamięci
Małżeńskiej „Nie mogę uwierzyć, że jak trzy lata temu wpadł do pokoju
kasztan to go nie podniosłeś od razu!” Takie rzeczy odpuszczamy od razu.
3. Mówić dobrze o sobie
Bezczelnie dopominam się o komplementy na każdym kroku albo po prostu wystawiam rękę do pocałowania. Jak smakuje zupa, czy ładnie posprzątałam (zwłaszcza, że nie lubię tego robić). I tak samo działa to w drugą stronę. I coraz częściej nie trzeba się już o docenianie dopominać, bo uczymy się, że to dla nas ważne.
4 Chronić intymność
Kusi mnie, żeby poplotkować. Ulżyć sobie i obśmiać co mnie w Mężu denerwuje, z rodziną, przyjaciółmi. I czasem to robię. Ale są takie rzeczy, które zachowuję dla siebie.
5. Znać swoje potrzeby
Powiesiliśmy na lodówce listę potrzeb NVC (znajdziesz ją tutaj). Zerkam na nią często, żeby zobaczyć ile dobrego mnie spotyka, czego potrzebuję. Byliśmy razem na kursie Porozumienia Bez Przemocy i mówienie wspólnym językiem pomaga („Potrzebuję spokoju” działa skuteczniej niż „Wyłącz te głupie reklamy”)
6. Codzienne rytuały
Uwielbiam wspólne śniadania, kiedy tylko mamy okazję wstać o tej samej porze, wspólne ścielenie łóżka, oglądanie dobrych filmów (nawet jeśli wybieramy na zmianę i mamy Star Treka po komedii romantycznej). Ale też przeszedł mi terror rytuałów, który stosowałam: „Jak to? Mamy taki ładny stół i jemy na kanapie? Musimy siedzieć przy stole i musi nam smakować! :)”
7. Pośmiać się z siebie
Na obrazku ogłoszenie które wywiesiłam w mieszkaniu gotowa przehandlować swoją kolejkę sprzątania. Śmiech już wiele razy nam pomagał w złości i kłótni, bo kiedy jedna strona zauważy z czułością, nad jaką pierdołą się trzęsiemy, to łatwiej jest wrócić do równowagi. Wczoraj uparłam się np. żeby jechać swoją drogą autem, kiedy wracaliśmy z wycieczki za miasto i skończyło się tak, że wracałam dumnie… ścieżką rowerową i wąskim mostem bo nie było innej drogi. Ale minę miałam jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie:) Szkoda że z tego wydarzenia nie ma zdjęcia:)
I to na razie tyle jeśli chodzi o rocznicę papierową.