Przeczytałam niedawno ciekawą książkę i chciałabym się nią podzielić, zwłaszcza, że pora roku sprzyja spadkom samopoczucia. Dbamy o sprawność fizyczną, wygląd, a co robimy żeby chronić nasze zdrowie psychiczne?
Jak zaoszczędzić środki wydane na pomoc psychologiczną? Umówić się z przyjacielem na kawę. Tak radzi psychiatra Raj Persaud autor „Pozostać przy zdrowych zmysłach„, pisząc o niskiej skuteczności terapii w porównaniu z kontaktem z bliskimi i… upływającym czasem. Kawa a może piknik?
Persaud podaje też przykład badania, w którym więcej korzyści przynosiły pacjentom rozmowy w przedpokoju z innymi pacjentami niż sama terapia. Równie skuteczna co leczenie farmakologiczne może być wg autora w niektórych przypadkach autoterapia, np. pisanie pamiętnika. Przed depresją chroni też złożoność i różnorodność ról życiowych, jakie pełnimy i naszych talentów. Jeśli nie wychodzi mi coś w pracy, a nie jest ona moim całym życiem, znajdę ulgę w rodzinie, pasji lub sporcie.
No i kto powiedział, że ma być łatwo? Zastanawiający jest przegląd przyczyn, dla których wg Brytyjskiego Stowarzyszenia Poradnictwa ludzie mogą potrzebować terapii: przeżywanie śmierci bliskiej osoby, konfliktu z partnerem, utrata pracy lub poszukiwanie nowej, przeciążenie pracą lub egzaminami, lęk o dzieci, rodziców lub samych siebie, przygnębienie. W takiej sytuacji powinnam mieć chyba stałego doradcę ds. zdrowia psychicznego. Z przekonaniem, że łatwo nie będzie przywitam kolejny poniedziałek!