Nie zachwyca mnie film „First kiss”, na którym całują się obcy dla siebie ludzie, dla mnie pocałunek to coś intymnego.
Gdy dzieje się coś ważnego, najpierw wie o tym moja Mama, a potem facebook.
Uważam, że ugotowanie obiadu czy wyprasowanie koszuli mężowi to może być sposób na okazanie miłości.
Nie komentuję swojego życia intymnego przez telefon, gdy ktoś może usłyszeć.
Kiedyś w końcu oberwę od ludzi za zwracanie im uwagi, by nie przeklinali w tramwaju.
Najlepsza rozrywka w listopadzie to dla mnie roraty.
Mogę się świetnie bawić na wakacjach w domu, sprzedając buty w rodzinnym sklepie.
Mówię po polsku i nie uważam, żeby zdanie „sorry za taki late notice” można do kogoś bezkarnie napisać w mailu.
Tak mam i dobrze mi z tym. A wy? Jesteście „staromodni”? 🙂