|
[zdj: wikipedia] |
9 wniosków o motywacji z górskich szlaków
Wspięłam się w weekend na przełęcz na Zawracie (2100 m.) przy pomocy moich przyjaciół i …łańcuchów. Moje nieskalane dotąd buty do chodzenia po górach przeżyły chyba szok. Niesamowite przeżycie! Mam po nim kilka wniosków nt. motywacji, którymi chcę się z Tobą podzielić.
1. Każda góra wygląda strasznie z dołu
Na pewno miałeś takie doświadczenie: jak byłeś mały, to przejmowałeś się szkołą, gdy byłeś starszy, pierwszą pracą, która okazała się całkiem przyjemna, itd. I każda nasza kolejna góra jest przerażająca, ale jak już zaczynamy się wspinać, to okazuje się nie taka straszna.
2. „Na dół na pewno nie zejdę!”, czyli motywacja „od” nie jest zła!
Wiesz, mam lęk wysokości, więc kiedy się wspinałam, to wolałam patrzeć w górę zamiast w dół. Nie byłam sobie w stanie wyobrazić, że schodzę, bo widziałam jak wysoko weszliśmy i musiałam się piąć. Pokrętne? Ale zadziałało. W psychologii mówi się o motywacji „do”, gdy chcemy osiągnąć konkretne cele (np. chcę zdrowo się odżywiać, znaleźć ciekawą pracę etc.) lub o motywacji „od” (np. unikam spotkań z jakąś osobą, bo źle na mnie działa, nie chcę być biedny jak moi dziadkowie, więc szukam lepszej pracy). I może czasami nie do końca mamy ułożony w głowie plan nt. naszej przyszłości i tego, czego chcemy, ale wystarczy nam, że wiemy, czego nie chcemy (pracy, która nas demotywuje, toksycznej relacji). Więc czasem może zadziałać naświetlenie sobie sytuacji tylko z jednym wyjściem – w górę!
3. Zaprzeczaj temu, co o sobie myślisz. Nieustannie.
W ten weekend pozbyłam się wielu przekonań na swój temat: „Nie jestem typowym górołazem” (dość powiedzieć, że nawet na taką wyprawę zrobiłam sobie makijaż, delikatny, ale zawsze). „Nie mam kondycji”. „Nie lubię się męczyć”. „Mam lęk wysokości”. „Nie mogę tam wejść bez przygotowania”. A właśnie że mogę! I od soboty powtarzam sobie „a właśnie że tak” przy różnych okazjach – w domu i w pracy.
4. „Dopiero siódme „nie mogę” jest prawdziwe” – tak mówi mój nauczyciel jogi. I to prawda!
Mamy takie pokłady energii, o których się nam nie śni! Uruchamiają je często nasze emocje, strach, ale i radość, adrenalina, która rośnie, pod wpływem stresu albo endorfiny, kiedy robimy coś, co nas cieszy. Nasze pokłady energii uruchomiły się po 12 godzinach chodzenia, kiedy już wydawało się, że nie mamy siły, ale kiedy coś … zaszeleściło w krzakach, to bardzo przyspieszyliśmy kroku, a niektórym udało się nawet podbiec!
5. Jeśli 7 letnia dziewczynka i zakonnica to zrobiła, to i mnie się uda!”
W drodze na naszą górę spotkaliśmy właśnie zakonnicę w habicie i ok. 7-letnią dziewczynkę, (która usłyszała od mojej przyjaciółki, że jest najdzielniejszą dziewczynką, jaką dziś spotkała!). I na pewno masz takich ludzi dookoła, do których się porównujesz, którzy mogą być dla Ciebie wzmacniającym przykładem – jeśli im się udało, to Tobie też może!
6. Nie idziesz sam!
Fascynujące, że na wysokości 2000 mogą się utworzyć… korki, ale jeszcze bardziej, że obcy ludzie tak sobie mogą pomagać i się dopingować. Kto robi dobrze to, czego ty chcesz się nauczyć? Kto Cię może wspierać? Kto Ci może doradzić?
7. Po drodze jest pięknie!
Po 12 godzinach wędrówki, gdy nogi bolały nas niemiłosiernie, natura przygotowała nam miłą niespodziankę – świecił piękny księżyc w pełni i oświetlał naszą drogę w lesie. I w zmęczeniu, pocie i bólu, było też magicznie!
8. Świętuj sukcesy i wzmacniaj się nimi!
Od soboty wielu ludzi usłyszało już ode mnie mrożącą krew w żyłach historię o łańcuchach – cieszy mnie chwalenie się sukcesami i dobrze działa na moją motywację! Co Ci się ostatnio udało? Z kim możesz się tym podzielić?
9. Szukaj następnego kamyka.
Wyszłam. Bałam się jak nigdy w życiu. Chciało mi się płakać, wyznałam też mężowi miłość na wysokości 2000 m. (tak na wszelki wypadek, jakby coś miało mi się stać:) Ale szłam i pomagało mi myślenie nie o tej ogromnej i trudnej górze, ale o następnym kamyku przed sobą. „Muszę się złapać tu i podciągnąć tutaj. Ok, a teraz tutaj”. Pomyśl o swoim celu, który chcesz osiągnąć?
Jaki jest Twój kolejny kamyk?
Pozdrawiam Was odważnie!
***
Mam nadzieję, że podobał Ci się ten wpis ? Jeśli chcesz zostać na dłużej, zapisz się do newslettera albo polub mój fanpage