Trochę głośniej niż zwykle tłukę się talerzami. Nie rzucam, o nie, ale też nie uważam specjalnie, by je delikatnie odłożyć. Jak chciałeś ciszy, to trzeba było posprzątać. Robię jajecznicę.
Na pytanie, czy coś się stało odpowiadam „Nic”. Bo w sumie nic takiego. Kilka różnych rzeczy. Albo już wszystko mnie denerwuje.
A potem wystarczy jakieś słowo, kubek zalepiony kawą, jakieś papiery nie na miejscu bo na ładnej półce z książkami i nadchodzi wybuch a potem F-O-C-H. I tak się nie będę odzywać. Domyśl się o co mi chodzi.
Co się dzieje? Czego potrzebuję? Zatrzymuję się na chwilę.
Co dzieje się w ciele?
Boli mnie kark od braku ruchu, jestem trochę głodna, bo nie jadłam nic od obiadu. Jest mi gorąco. Najchętniej wzięłabym prysznic, ale chcę coś zjeść i tak się miotam między łazienką i kuchnią.
Co się dzieje w głowie?
Połową nogi jestem jeszcze w pracy, zastanawiam się o której rano zaczynam spotkanie, bo nie sprawdziłam przed wyjściem i męczy mnie jedno niedokończone zadanie.
Co się dzieje w emocjach?
Wkurzam się na siebie, że za dużo zaplanowałam na jeden dzień. Jestem zniecierpliwiona, bo chciałabym już zjeść i odpocząć.
Czego potrzebuję?
Przytuliłabym się, ale muszę się odświeżyć. A chciałabym zjeść też w miłym otoczeniu. Nie będę jeść w takim bałaganie. Potrzebuję piękna i harmonii dookoła. I w ogóle dawno już nie wychodziliśmy gdzieś dla przyjemności. Tak, potrzebuję romantyzmu! Od jajek do romantyzmu:) Kobiety naprawdę mają takie połączenia w głowie. Przynajmniej ja mam:)
Tylko jak ten biedny Mąż ma się tego wszystkiego domyśleć?
*****
Jeśli jesteś zły/-a, zmęczony/-a, nie wiesz czego chcesz…
Zatrzymaj się na chwilę, zrób sobie lampę, „oświetlając” poszczególne obszary
- Poczuj swoje ciało. Co się w nim dzieje? Co Cię uwiera, co boli?
- Uspokój myśli. Zamknij niedokończone wątki w głowie. Zostaw je na jutro.
- Jakie masz w sobie emocje? Co czujesz? Skąd bierze się Twoja złość albo irytacja?
- Czego potrzebujesz? Odpoczynku, czułości, a może piękna dookoła siebie?