Czemu mówisz do bliskich gorzej niż do obcych?

with Jeden komentarz
Czy wrzeszczysz na obcych na ulicy? Trzaskasz drzwiami gdy rozmawiasz z szefem? Przewracasz oczami przy kasie w sklepie?
Nie, skąd, przecież tak się nie robi…
To czemu robisz to bliskim?

 

Miałam ostatnio moralnego kaca. Choć może po mnie nie widać, bywam wybuchowa. Uczę innych o skutecznej komunikacji, a łapię się na tym, że „szewc bez butów chodzi” i nie zawsze udaje mi się być mistrzynią komunikacji bez przemocy. Albo nawet adeptem. I potem czuje się jak mały lisek-dzikusek na obrazku. Taki co kąsa, a potem zagryza.
Może i powiedziałam co mi w duszy grało, ale czy sama chciałabym to usłyszeć w tej formie?

 

Może i byłam szczera ale czy była to „prawda w miłości” czy raczej „twarda prawda a miłość wsadź sobie w kieszeń”?

Jasne, bliscy znają mnie lepiej i też oni mnie też najbardziej irytują. Jednym słowem, i gestem czasami. Więc o złość łatwo.

 

 

Ale dlaczego przed ukochaną osobą nie jest mi wstyd, a bardziej staram się przed obcymi?

Dlaczego poświęcam swoją energię na skuteczne dogadywanie się w pracy a w domu nie starcza mi już energii?
Czy moją miłość do najbliższych widać w działaniu? W czasie, którym im poświęcam? W uwadze, z jaką ich słucham?
Idę przeprosić.

 

 

Jeśli nie chcesz przegapić kolejnych wpisów, zapisz się do newslettera albo polub mój fanpage