Jak stracić najlepszych ludzi?
3 oznaki beznadziejnej pracy – Patrick Lencioni
Znam osobę, która na początku swojej kariery zawodowej w jednej z krakowskich firm pewnego dnia zapomniała… pójść do pracy. Co gorsze, nikt się przez cały dzień nie zorientował, że jej nie ma!
Pracowała na przeróżne zmiany, czasem miała 2 dni przerwy a potem pracowała popołudniu i odwrotnie, więc się jej zapomniało. Ale jak anonimowy (lub zdezorganizowany) musi być zespół i firma, żeby nie zauważyć braku jednej osoby?
3 oznaki beznadziejnej pracy
Anonimowość to pierwszy krok, by zdemotywować pracownika – wg Patricka Lencioniego – konsultanta, autora książki „5 dysfunkcji pracy zespołowej”.
Anonimowość to też:
-
brak więzi między ludźmi
-
brak integracji zespołu
Czyli przychodzisz do pracy i robisz swoje, ale równie dobrze mogłoby Cię nie być, łatwo zastąpimy cię kimś innym. A przecież chcemy wnosić swoje unikalne podejście, pracę, osobowość w to, co robimy. I być doceniani za to kim jesteśmy.
To prowadzi nas do punktu drugiego okropnej pracy – niemierzalności (immeasurement), który może się przejawiać na kilka sposobów:
-
nie mam jasnych celów w pracy
-
nie mam mierników, które określają moje wyniki, czyli nie wiem, po czym poznam, że mi dobrze idzie
-
moje cele i mierniki ciągle się zmieniają (np. wg widzimisię i humoru szefa – raz taka praca jest ok, a innym razem taki sam poziom jej wykonania to za mało i nie mówię tu o normalnym zdobywaniu doświadczenia ze stażem pracy ale zmianie ze spotkania na spotkanie)
-
nie mam informacji zwrotnej jak mi idzie, brakuje mi docenienia i uznania
Punkt trzeci wg Lencioniego to brak znaczenia (irrelevance) mojej pracy:
-
robię coś, ale właściwie jest to nikomu nie potrzebne
-
nie widzę konkretnych korzyści, które moja praca daje
-
nie wiem na kogo i na co wpływa moja praca
-
robię coś, a potem muszę to bez sensu poprawiać, więc pierwsza część pracy idzie na marne
Pamiętam jak pracując kiedyś dla francuskiego klienta, miałam okazję pojechać do fabryki produkującej blaty i elementy wyposażenia domu produkowane przez naszego pracodawcę. Wtedy naocznie zrozumiałam, że wklikując zły kod do zamówienia, sprawiam, że ktoś we Francji będzie musiał spakować zły produkt, a potem klient będzie musiał go odesłać. Więc taka szersza perspektywa bardzo pomogła (potem śmiałyśmy się z dziewczynami z zespołu, że po wizycie staramy się bardziej, by bardzo przystojni pracownicy fabryki nie męczyli na darmo swoich pięknych rączek, ale to był taki dodatkowy czynnik ludzki:)
Jak przeciwdziałać tym 3 elementom? Przez proste odwrócenie:
-
zamiast anonimowości – docenianie indywidualnej osoby, integracja zespołu, poznanie każdej z osób bliżej, jako człowieka
-
zamiast braku mierzalności – jasne cele, częsta informacja zwrotna, docenienie wysiłków, uznanie
-
zamiast braku znaczenia – pokazywanie szerszego kontekstu, na co wpływa nasza praca, wizyta u klienta, w fabryce, poznanie osób, które korzystają z naszych usług, produktów etc.