Jesteś tym, co robisz codziennie

with 2 komentarze

Jesteś tym, co robisz codziennie

Nazywasz się liderem zespołu? A co wiesz o motywacji swoich ludzi?
Mówisz, że dbasz o zdrowy tryb życia. A ile minut dzisiaj się ruszałeś?
Znasz pewnie hasło „Jesteś tym co jesz”. A co jeśli jesteś też tym, co robisz codziennie?

Jeśli codziennie narzekasz, to jest w Tobie dużo goryczy, która Cię zatruwa, może zatem jesteś narzekaczem? Jeśli jesteś ciekawy innych, a nie uważasz, że wszystko już wiesz, to ta ciekawość staje się Twoją ważną cechą. Jeśli starasz się zauważać dobre rzeczy w ciągu dnia i okazujesz za nie wdzięczność, to zgadnij, co? Stanie się to Twoim nawykiem i częścią Twojego podejścia.
Zaczęłam się ostatnio przyglądać swoim codziennym nawykom bardziej dokładnie. Co robię od wstania do wyjścia do pracy, jak spędzam czas w pracy i powrotu z niej? Co robię wieczorem? I co to o mnie mówi?

 

Co robię codziennie?

Czytam Biblię.
Codziennie rano jeszcze w łóżku czytam Ewangelię na dany dzień. Zastanawiam się co mówi to słowo do mnie. Czasem zupełnie nie rozumiem, czasem chodzę z jednym słowem cały dzień i próbuję zastosować w praktyce. Jest to dla mnie punkt odniesienia i wracam do tych słów pod koniec dnia. 

 

Jem śniadanie albo przynajmniej jeden posiłek wspólnie z Mężem.
Bardzo lubię momenty, kiedy siadamy przy stole i możemy porozmawiać o codziennych sprawach, pociamkać przy dobrym jedzeniu albo po prostu posiedzieć i posłuchać deszczu albo miaukania kota.
Ruszam się min. 10 minut dziennie.
Jakiś czas temu przez zaniedbanie ruchu i swojego kręgosłupa, a potem przypadkowe potknięcie, nadwyrężyłam sobie mięsień w stopie. Przez tydzień kuśtykałam, pracowałam z domu, oszczędzając stopę i dużo odpoczywałam. Źle wspominam takie przymusowe unieruchomienie. Od tego czasu tak cieszę się pełnią sił, że wróciłam do dobrego nawyku jogi i codziennie funduję sobie kilka, kilkanaście minut rozciągających ćwiczeń rano lub wieczorem.
Wyrażam wdzięczność pod koniec dnia.
Patrzę na dzień, który minął i zwykle zauważam kilka momentów, które mnie budują i z których się cieszę. Bardzo polecam taką praktykę, zmieniła ona moje przeżywanie codzienności. 

Sensownie działam.
By móc nazywać się psychologiem, trenerem, coachem, staram się każdego dnia zrobić coś w kierunku mojej misji, rozwoju bloga i strony, ćwiczeniu coachingu, czytaniu czegoś mądrego, rozwijaniu się zawodowo.

Co mi jeszcze do końca nie wychodzi?

Wiele rzeczy, np. praktykowanie Porozumienia Bez Przemocy, regularność w rozwijaniu obszarów, które są dla mnie ważne. I codzienne pisanie powieści, którą chcę skończyć w tym roku (jestem w 1/3). Wcale nie liczę tu na wenę, która spłynie z kosmosu. Najlepsze rzeczy przychodzą, kiedy regularnie piszę nawet jak nie mam nic w głowie. Ale czasem wybieram lenistwo albo wygrywa zwykłe zmęczenie. Więc nazywam się pisarką czasem na wyrost:)

A Ty co robisz codziennie?

Kim się przez to stajesz?

zdj. Cathryn Lavery/unsplash.com