6 książek na początek jesieni
Lubię ten czas w roku. Jeśli pogoda nie służy spacerom, można się zaszyć z książką pod kocem na całe popołudnie. Zwykle jesienią czytam co najmniej jedną książkę na tydzień (jak znajduję na to czas, przeczytasz tutaj). Dzisiaj chcę Ci opowiedzieć o moich ostatnich odkryciach.
Finansowy ninja, Michał Szafrański
Michał jest autorem popularnego bloga jakoszczedzacpieniadze.pl. Jego książka w przejrzysty sposób omawia coś, co można nazwać dyscyplinę finansową. W poszczególnych rozdziałach możesz zrozumieć własny stosunek do pieniędzy, uświadomić sobie co chciałbyś robić ze swoimi pieniędzmi a co robisz teraz, poznać sposoby na oszczędzanie, inwestowanie, analizowanie ofert kredytów. Książka daje dużo miejsca na myślenie i podejmowanie własnych decyzji – dlaczego mam to robić, jaka jest moja sytuacja, więc jest masa roboty po czytaniu. Po kilku rozdziałach miałam niedosyt, ale pewnie mogłyby być osobnymi tematami na książkę, polecam bardzo! Szkoda, że takiej wiedzy nie przekazuje się w szkołach, bo myślę, że potrzebuje jej każdy z nas! Więcej informacji o książce w tym dokładny spis treści znajdziesz na stronie: finansowyninja.pl
Miłość i wychowanie, Jarek Żyliński
Autor jest psychologiem i pedagogiem, prowadzi popularnego Psychobloga, gdzie popularyzuje wiedzę o wychowaniu. Książka jest przystępnym przewodnikiem po rozwoju dziecka i jego potrzebach w każdym wieku, omawia dziecięce mechanizmy działania (np. reakcję na presję, walkę o kontrolę) i daje przegląd metod wychowawczych (np. kary i nagrody, obietnice, autorytet), które mają do dyspozycji rodzice i wychowawcy. Nie jest to książka, która daje łatwe odpowiedzi, ale myślę, że dzięki uwadze położonej przede wszystkim na zrozumienie dziecka i dzięki wielu przytoczonym przykładom, jest bardzo wartościową pozycją dla rodziców, nauczycieli i wszystkich zajmujących się wychowaniem.
Małe eksperymenty ze szczęściem, Hendrik Groen
Autor dziennika to 83-letni mieszkaniec domu opieki w Amsterdamie. Historia podobno jest prawdziwa, swój dziennik zaczął pisać jako blog, potem zgłosiło się do niego wydawnictwo i od tej pory książka przebojem zdobyła rynki w kilkunastu krajach. Bo przecież temat jest niezwykły, nie znam książki o tym etapie życia, napisanej z takim humorem, zmysłem obserwacji i jednocześnie dystansem do swoich słabości. Dziennik stawia nam bardzo blisko przed oczy codzienne zmagania z ciałem, zdrowiem, zapominaniem, odchodzeniem bliskich osób i poczuciem osamotnienia, które towarzyszy starszym osobom. Śmiech w tej książce jest często gorzki, ale przebija z niego jakaś ostateczna wiara w życie, stawianie sobie małych celów nawet w starości i cieszenie się codziennymi przyjemnościami.
Odnalezieni, Anna Kamińska
Reportaż Anny Kamińskiej przedstawia poruszające historie osób, które odnalazły swoje korzenie, rodzeństwa i rodziców po tym jak dowiedziały się, że zostały adoptowane. Towarzyszy im często w dzieciństwie poczucie nieokreślonej tęsknoty i niedopasowania, a z czasem te przeczucia, kierują ich do poszukiwaniami, czasem do radosnego odnalezienia brata czy siostry, czasem do odkrycia smutnej prawdy o rodzicach biologicznych. Zawsze jednak takie odnalezienie prawdy daje tym ludziom spokój. Bardzo lubię wnikliwość tej autorki i ciekawe tematy, które wybiera – polecam też jej książkę „Simona” o fascynującej Simonie Kossak.
Anioły jedzą trzy razy dziennie, Grażyna Jagielska
Grażyna Jagielska borykając się z własną chorobą po „przejęciu” stresu męża (reportera wojennego), zabiera nas w bolesne ale i głęboko ludzkie miejsce. To grupa terapeutyczna wojskowych i cywili dotkniętych syndromem stresu bojowego, koszmarami, przywidzeniami. Przeżywają razem kolejne porażki i powroty do leczenia lub normalności, swoją nieumiejętność mówienia o tym, co się stało i budowania bliskości. W tej grupie można być maniakiem i chamem, ale nie wolno tylko jednego – kłamać. W tej grupie człowieczeństwem jest zabrać pokiereszowanego kolegę na spacer, żeby lekarze nie odkryli że się mu pogorszyło, można malować i kląć chociaż nie rozumie się celu terapii, albo zbluzgać panią Stasię, która nie chce przyjąć, że coś z nią nie tak. Bardzo intymna i poruszająca książka.
Jeden cytat na zachętę: „Kazali nam odgrywać krasnoludki, żebyśmy nauczyli się mówić, co czujemy, głąbie. Chcą nas nauczyć, jak żyć poza wojskiem. Nie mam pojęcia, jak żyje się w prawdziwym świecie. Jakbym miał 3 lata a nie 33. Mój syn radzi sobie lepiej niż ja. Nie mamy o tym pojęcia, czuby. Rysujmy te pier..e smoki, może to coś da. W ogóle nie rozumiem, o co chodzi mojej żonie, nie możemy się dogadać. Próbowałem już wszystkiego. Czytam, k..a poradnik małżeński (…) Nie kombinować, tylko brać się do roboty”
Dziewczyna z pomarańczami, Jostein Gaarder
Chyba nie natknęłabym się na tę książkę, gdyby nie mój ukochany klub:) Z grupą znajomych spotykamy się raz w miesiącu, żeby porozmawiać o książce polecanej przez jedną z nas. Jest okazja, żeby porozmawiać o ulubionym autorze ale i odkryć nowych! „Dziewczyna z pomarańczami” to piękna, trochę bajkowa opowieść o ojcu, który pisze list do nastoletniego syna. Pisze o fascynacji pewną dziewczyną, ale wplata w ten wątek również rozważania na temat czasu, sensu bycia i pamięci, która przywołuje piękne, wyjątkowe ale i bolesne momenty. Myślę, że lektura będzie też ciekawa dla nastolatków i rodziców.
A ty co ciekawego czytałeś ostatnio?
Jako rasowy mól książkowy, chętnie przyjmę polecenia nowych lektur! Nie ma czegoś takiego jak za dużo książek:)
zdj. freestocks.org/unsplash