Twoje kłótnie z mężem w radiu
Zawodowo zajmuje się ćwiczeniem z ludźmi efektywniejszego dogadywania się w pracy, w domu. Ale zdarzają mi się takie dni, kiedy wszystkie dobre metody trafia szlag. Wyobrażam sobie potem jaki to byłby wstyd, gdyby tak moje rozmowy z mężem puścić np. w radiu… A za tym wstydem kryje się chęć wprowadzania w praktykę tego, w co wierzę i czego uczę innych. Może rozpoznajesz niektóre scenki u siebie?
1. Zaczyna się niewinnie…
U niej: on nie odebrał telefonu, nie usłyszał, co mówiłaś, nie odniósł naczyń do zlewu, nie pochwalił nowej fryzury, nie stanął w twojej obronie, gdy teściowa skrytykowała Twój pomysł…
U niego: ona narzekała od rana na bałagan w domu, nie pochwaliła, że wniosłeś ciężkie zakupy, złości się, że wracasz zbyt późno z pracy i że posprzątałeś w garażu tydzień później, ale posprzątałeś!
2. Narastanie i teoria spiskowa
Ona: W tej części kojarzysz sytuację, która się zdarzyła z innymi podobnymi i zauważasz pewien trend, ba! Wypracowujesz swoją teorię spiskową: On generalnie nie odnosi tych naczyń do zlewu, chyba oczekuje, że będziesz po nim sprzątać. Miesiąc temu też nie odpowiedział nic swojej mamie, gdy Cię krytykowała, chyba bierze jej stronę!
On: W tym momencie przyglądasz się ostatniemu tygodniowi (nie sięgasz tak daleko jak twoja wybranka) i co widzisz? Narzekanie, krytykę, brak zrozumienia, że masz ciężki tydzień. Twoja żona jest chyba nieszczęśliwa. Dołuję Cię to.
3. Wielki Wybuch
Ona: Jakaś część mnie wie, że cokolwiek teraz powiem i wykrzyczę, pożałuję tego za kilka godzin, gdy emocje opadną. „Jesteś jak twoja matka!” – wiem, że go to zaboli, ale i tak to powiem!
On: Trudno się teraz uspokoić, próbuję zmienić temat, rozładować atmosferę żartem, ale ona reaguje jeszcze gorzej! W końcu jej wygarnę, że chodzi jej chyba tylko o to, żeby rozładować emocje, nie wie, że mnie to boli. Zero współczucia!
Poznajesz ten schemat? Gdyby puścili taką rozmowę w radiu i dla pogłębienia Twojego wstydu spytali cię:
O co się kłóciliście? Pierwsza odpowiedź, jaka przychodzi do głowy jest banalna:
-
o serwetki
o śmieci
o zakupy
o sposób krojenia masła (autentyk, a wydawałoby się, że wszyscy robią to pionowo!)
No i czy ta kłótnia o masło jest warta rozwodu? Hej, przysięgałeś, że to na zawsze!! Postaraj się bardziej!
Zwykle nie chodzi o masło – to jest szczegół, w którym realizuje się nasza kłótnia. A pod nią są ukryte POTRZEBY.
-
krzywo pokrojone i zimne masło – sprawia, że się rano spieszę i frustruję robiąc jedzenie – POTRZEBUJĘ ŁATWOŚCI
-
nie odbierasz telefonu – POTRZEBUJĘ KONTAKTU I PEWNOŚCI, że wszystko z tobą ok (czy tylko ja wyobrażam sobie wypadek, jeśli ktoś po 3 godzinach nie oddzwoni!?:)
-
nie odnosisz naczyń do zlewu – POTRZEBUJĘ PORZĄDKU
-
nie pochwaliłeś nowej fryzury – POTRZEBUJĘ DOCENIENIA
-
nie stanąłeś w obronie przed teściową – POTRZEBUJĘ WSPARCIA
-
nie pochwaliłaś, że wniosłem ciężkie zakupy – POTRZEBUJĘ DOCENIENIA
-
narzekasz od rana – POTRZEBUJĘ SPOKOJU i chciałbym mieć miły poranek
Gdyby więc tę naszą okropną audycję z kłótnią przewinąć i uniknąć wstydu, kiedy najlepiej zatrzymać rozmowę? Przed teorią spiskową!
Czyli zauważasz coś, ale nie interpretujesz tego na niekorzyść drugiej strony. W zamian za to mówisz o swojej potrzebie:
-
„Nie odniosłeś naczyń do zlewu, a ja lubię jak jest porządek. Odniesiesz?”
-
„Narzekasz od rana, a ja lubię, kiedy mamy spokojne poranki. Powiedz mi coś miłego”
Potrzeba i prośba. I tak powtarzamy dopóki nas śmierć nie rozłączy:) Oby tylko nie taka nagła, o której powiedzą w tv, a sąsiedzi dodadzą „No taka spokojna para, kto by się spodziewał?”
***
Mam nadzieję, że podobał Ci się ten wpis 🙂 Jeśli chcesz zostać na dłużej, zapisz się do newslettera albo polub mój fanpage
zdj. w nagłówku: Alex Blajan/unsplash.com