Zjadasz deser przed obiadem? To może prognozować Twój sukces w życiu!
To jedno z moich ulubionych badań w psychologii – Walter Mischel w l. 1960 przeprowadził eksperyment, który nazwał „Testem Marshmallow” („marshmallows” to słodkie pianki, które uwielbiają Amerykanie). O co chodzi i jak taki test może być związany z sukcesami w dorosłym życiu?
Prowadzący badanie oferował dzieciom w wieku od 3-5 lat jedną piankę i mówił, że mogą zjeść od razu, albo poczekać 15 minut i kiedy prowadzący wróci do pokoju, otrzymają kolejną piankę.
Mischel zbadał w sumie 600 dzieci w wieku 3-5 lat. Umiejętność kontroli swojego apetytu zwiększała się z wiekiem, chociaż nie był to jedyny czynnik. W sumie ok. 1/3 dzieci czekała do momentu, gdy eksperymentator wracał, co oznaczało, że mogą zjeść drugą piankę.
W badaniach przeprowadzonych w latach 80. nad tymi samymi dziećmi – wtedy już dorosłymi – okazało się, że Ci, którzy jako dzieci poczekali na drugą przekąskę – Mischel nazwał tę umiejętność odraczaniem gratyfikacji – mieli wyższe wyniki testów w szkole, lepsze osiągnięcia i zdrowy BMI (Body Mass Index), czyli umieli utrzymać swoją wagę w normie.
Sam Mischel, który latami walczył z nałogiem palenia, stwierdził, że zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych kluczem do umiejętnego odraczania nagrody jest „umiejętność zmiany postrzegania tego pożądanego obiektu i schładzanie gorących elementów otoczenia, które powstrzymują nas przed osiągnięciem celu”. Przykład? Mischel chorował na celiakię i jedzenie które do tej pory sprawiało mu przyjemność (bułeczki, makarony), stało się dla niego szkodliwe, musiał więc w głowie zmienić sobie obraz tego jak widzi słodycze – nie jako przyjemność, ale jako trucizna.
Kluczowe umiejętności to zatem samokontrola i dyscyplina. W przypadku dzieci nie chodzi bynajmniej o „siedzenie cicho i bycie grzecznym”, ale skupienie uwagi – np. na ułożeniu trudnych puzzli, nie poddawaniu się, kiedy mały guzik w kurtce nie chce się zapiąć albo czujnym obserwowaniu świata na spacerze. Dorośli mogą tutaj wesprzeć dziecko, podążając za nim i dopingowaniu ich w realizacji małych i dużych celów.
Zobaczcie film z eksperymentu z piankami – jakich metod używają dzieci, żeby skupić się na odleglejszym celu, tj. piance nr 2:) Mój ulubieniec to ten, który nie patrzy na przekąskę, ale maca, czy ciągle jest na talerzu:)
U dorosłych działa to myślę bardzo podobnie: siadasz przed komputerem, żeby zrobić Bardzo Ważną Rzecz, aż tu nagle wyskakuje Ci powiadomienie – wiadomość od koleżanki, nowy odcinek ulubionego serialu i dwa zabawne maile z kotami. Możesz „skonsumować” je od razu, albo zrobić to jako „deser” po skończeniu Bardzo Ważnej Rzeczy.
Trudno czasem utrzymać dyscyplinę. Regularnie ćwiczyć, dotrzymywać zobowiązań, wstawać rano! Czasem przeszkody wydają się nie do pogodzenia – właśnie takie „gorące” jak pisał Mischel. Wyobrażam je sobie jako lawę, która zamazuje nasz cel i wmawia nam, że się nie da. A jaką radę możemy zaczerpnąć od dzieciaków z filmiku? Z każdą minutą ich szanse na ciastko nr 2 rosły, z każdą minutą były bliżej. Może trzeba sobie zatem poszukać jakichś kaloszy na spotkanie z lawą lub schłodzić ją, żeby nie była taka straszna? Albo pomacać piankę i sprawdzić: „Tak, jeszcze tam jest, czeka na mnie:)” Masz takie sposoby?
Podobno Leonard Cohen – pisał piosenkę „Alleluja” kilka lat.
Czy masz taką cierpliwość do rzeczy, które są dla Ciebie ważne?
***
Mam nadzieję, że podobał Ci się ten wpis ? Jeśli chcesz zostać na dłużej, zapisz się do newslettera albo polub mój fanpage