Jeszcze nigdy nie miałam poczucia, że tak dobrze organizuję swój czas. Każda drzemka i sen Frania są długo wyczekiwane i zwykle sensownie wykorzystane, bo choć oczywiście lubimy huśtawki, place zabaw, gonienie kota i zrzucanie przedmiotów z wysokości, chcemy mieć też czas dla siebie. Co robić, gdy dziecko śpi?
…Śpimy lub gapimy się na śpiące dziecko
Nie ma co ukrywać to najczęściej wybierana przez nas opcja. Po całym dniu wariactw i huśtawki emocji, gdy Dziedzic rodu dostarcza nam na zmianę zachwytów i wkurzenia, lubimy patrzeć na niego gdy śpi. Najpiękniejszy widok świata! Czasami w ciągu dnia drzemiemy razem z nim albo odpoczywamy. Cieszę się, że udaje nam się unikać pokusy, by drzemka dziecka była czasem na załatwianie wszystkiego, czego nie udaje się zrobić z nim. Otóż drzemka to czas święty dla Rodziców. Książka, film albo wspólne drzemanie regeneruje nas na kolejne godziny. Jeśli coś się przewróciło, to leży aż wszyscy wstaniemy:)
Seks i tulenie
Tego nie trzeba chyba za wiele tłumaczyć. Szukamy czasu na wspólne tulenie i bliskość. Może już nie taką całkiem spontaniczną, czasem zaplanowaną, bo trzeba zarządzać swoją energią przez cały dzień i oszczędzać się by starczyło energii na wieczór, odłożyć dziecko do łóżeczka, ogarnąć jakoś fryzurę etc:)
Rodzicielski Project Management
Czasem drzemka albo wieczorny sen to jedyny moment w ciągu dnia, gdy możemy na spokojnie iw ciszy omówić sprawy domowe, plany na kolejny tydzień, urlop etc. Częściej jednak ogarniamy je w ciągu dnia w przelocie, w smsach i mailach, gdy jedno z nas jest w pracy a drugie z Franiem. Do większych projektów w stylu rachunki, budżet, sprawy domowe mamy specjalne pliki na google docs, którymi się dzielimy i łatwiej tak nimi zarządzać.
Niech będzie błogosławiony Netflix, gdzie można zatrzymać film!
O wiele rzadziej niż w czasie sprzed ciąży udaje się nam coś razem obejrzeć (patrz punkt pierwszy sen:). Często oglądamy film na raty i zwykle staramy się wybierać na zmianę, bo tylko część preferencji się nam pokrywa. Mój ulubiony typ to dramat psychologiczny z Morganem Freemanem a mężowski: sci-fi. Ale czasem akceptując wybór drugiej strony, można się naprawdę zdziwić. Ja tak odkryłam głębię Star Treka – serio! Tyle tam filozoficznych i psychologicznych rozważań o naturze ludzkiej!
Gry dla dwojga
Nawet sobie nie uświadamiałam jak brakuje mi zabawy i śmiechu! Wiesz, biegamy za tym, co trzeba zrobić, więc najpierw rezygnujemy z czasu na zabawę bez celu i zwykłe ucieszenie się sobą. A to bardzo pomaga rozładować stres i emocje. Świetnie sprawdzają się tutaj gry. Nasza ulubiona to „Alias” – gra męsko-damska. Coś jak tabu z hasłami „typowo męskimi” np. wiertarka i kobiecymi np. „batik”, które trzeba w krótkim czasie wytłumaczyć drugiej osobie, ale nie używając danego słowa. Gramy na różne sposoby: czasem ja tłumaczę hasła męskie, a mąż damskie lub odwrotnie. Do tej pory udało się nam zagrać zaledwie kilka razy ale jest to zabawne. Przykład:
Mąż zgaduje hasło „wyszukany”:
Ja: Jak coś zgubiłeś to…
M: pytam ciebie.
Ja: ale jak mnie nie ma to…
M: dzwonię?
Ja zgaduje hasło „pęseta”:
M: takie coś czym się wyjmuje przedmioty z oka..
Ja: pęseta. (Zgadłam od razu a potem sama się dziwiłam..)
Znacie jeszcze jakieś gry do polecenia dla par? Do Dixita, którego też lubimy trzeba już co najmniej trojga.
Jeśli nie chcesz przegapić kolejnych wpisów, zapisz się do newslettera (wysyłam bonusy, polecam książki) albo polub mój fanpage