
Byłam kiedyś na konferencji psychologicznej, na której występował profesor Bogdan de Barbaro. Bardzo cenię jego podejście unikania założeń w komunikacji i wychodzenia do ludzi z ciekawością. Po wystąpieniu na konferencji był czas na pytania od publiczności. Jedna z osób zadała pytanie, które w mojej ocenie było nie na temat i bez sensu. A profesor wydobył z niego taką mądrość i potrzebę pytającego, że opadła mi szczęka. I chciałabym, żebyśmy tak częściej robili. Odnosili się z ciekawością do tego, co mówią inni. Bo zbyt często komunikujemy się jakbyśmy nadawali różne audycje radiowe. Jedna osoba mówi coś, druga czeka na koniec zdania i wskakuje ze swoją opinią lub opowieścią.
Co takiego robimy, że rozmowa idzie średnio?
-
Ignorujemy to, co mówi druga osoba
-
Udajemy, że słuchamy
-
Zajmujemy się czymś innym (przeglądamy telefon, ładujemy zmywarkę)
-
Wskakujemy z własną „audycją”, gdy tylko znajdziemy chwilę ciszy („To jeszcze nic! Posłuchaj co mi się przydarzyło!”)
-
Dajemy nieproszone rady (oooch, tego nie znoszę najbardziej)
-
Zakładamy, że wiemy, co druga osoba chce powiedzieć
-
Zaprzeczamy emocjom („Przesadzasz”, „Jak możesz się tak czuć?”)
-
Psychologizujemy („Masz problem z autorytetami”)
A najważniejsze rozmowy w rodzinie zaczynają się od słuchania choć tak łatwo o pomyłkę. Zbyt często poruszamy się też swoimi ścieżkami i zapominamy posłuchać, co słychać u innej osoby.
Uwielbiam ten cytat pisarza Bernarda Webera: “Między tym, co myślę, Co chcę powiedzieć, Co myślę, że mówię, Co mówię, Co chcesz usłyszeć, Co słyszysz, Co myślisz, że zrozumiałeś, Co chcesz zrozumieć, I co zrozumiałeś…jest co najmniej 9 szans, że się nie zrozumiemy”.
Patrząc z tej perspektywy, to cud, że się jakoś dogadujemy.
Jak rozmawiać lepiej?
Używać łączników, które nawiązują do tego, co powiedziała druga osoba. Niby prosta rzecz, ale rzadko to robimy.
Przykład:
Żona i mąż wyjeżdżają na wakacje nad morze, żona chce kupić strój kąpielowy. Mąż po drodze z pracy mówi „A wiesz, widziałem po drodze reklamę i przecenę letnich strojów, wyglądały ładnie”. Ona na to „a wiesz, mam swój ulubiony sklep, więc chyba przejdę się do niego jutro”.
Niby wszystko ok, ale czegoś zabrakło. Czego? Łącznika z tym, co powiedział mąż, na przykład:
„Miło, że o mnie pomyślałeś.” „Dzięki, że mi to mówisz” albo „Co ci się spodobało w tych strojach?”
Łączniki w rozmowie:
-
Komentuj, to, co powiedziała właśnie druga osoba („To ciekawe”, „Czemu tak myślisz?”)
-
Doceniaj („dzięki, że mi to mówisz”, „celna uwaga”)
-
Używaj parafrazy „Czy dobrze rozumiem, że …? ”
-
Zapytaj „co masz na myśli?” jeśli nie wiesz o co chodzi
-
Nawiązuj („myślałam o tym, co powiedziałeś”, „przypomniało mi się, gdy mówiłeś…”, „dzięki temu, co powiedziałeś, zrozumiałam, że…”)
-
Precyzuj, to co powiedziałeś („może niejasno się wyraziłam…”)
-
Sprawdź, czego potrzebuje druga osoba: „Czy chcesz, żeby ci doradzić, czy potrzebujesz się tylko wygadać?”
-
Powiedz, jeśli nie chcesz/ nie możesz o czymś rozmawiać w tym momencie
-
Przerywaj, jeśli nie chcesz rozmawiać w złości („nie chcę o tym teraz rozmawiać”, „trudno mi się tego słucha”)
Jakiego łącznika dziś użyjesz?
Jeśli chciałbyś lepiej rozmawiać albo masz poczucie, że kłócisz się ciągle o to samo, śledź mój newsletter, planuję konsultacje i kursy na ten temat, znajdziesz tam też bonusowe materiały o rozwiązywaniu konfliktów.
Zdj. CLINT ADAIR / UNSPLASH