Jesteś Królową czy Farmerką? The Queen`s Code – Alison Armstrong

with Brak komentarzy
Czasami kobiety pytają, dlaczego mój mąż z fajnego chłopaka zmienił się po ślubie w leniwego kanapowca? Nie chce ze mną rozmawiać i trzeba mu 5 razy przypominać o wyniesieniu śmieci? „Dlaczego mój książę, zmienił się po ślubie w żabę?” A co, jeśli mam w tym swój udział? Co, jeśli to ja zamiast być królową, zostałam hodowczynią Żab? Dziś o książce The Queen`s Code –  Alison Armstrong, które zmieniła moje małżeństwo. Jedyny minus, to ten, że dialogi w niej bywają sztuczne i przypominają chwilami pornola (nie żebym takie oglądała!:). Na razie jest dostępna tylko po angielsku, ale z mojego skrótu też możesz się sporo dowiedzieć.

Jesteś Królową czy Farmerką? 4 wnioski z książki The Queen`s Code –  Alison Armstrong.

1. Włochata kobieta?

Kobiety przez wychowanie społeczne częściej uczą się dostosowywać i być wrażliwymi na potrzeby innych, panowie są zwykle bardziej niezależni. Problem w tym, że często porównujemy mężczyzn do kobiet. Uważamy, że powinni być wrażliwi tak jak my, domyślać się, chcieć rozmawiać, myśleć tak jak my. Trochę jak włochate kobiety. Gdy kobieta czuje się zraniona, przez działanie mężczyzny lub brak tego działania, myśli, że on jej nie kocha, nie szanuje. Widzi, że się „źle zachowuje” i kara go. Gniewa się, gorzknieje. A co, jeśli jest dobry powód dla wszystkiego, co robią mężczyźni? Za każdą akcją stoi jakaś potrzeba. Nie są włochatymi kobietami, są Ferrari, do których zgubiłyśmy klucz.
Praktyka pierwsza: Obserwuj swoje przekonania nt. facetów (obcych i bliskich): co o nich mówisz? Leniwy? Gbur? Dopóki je masz, one Tobą rządzą i kierują Twoimi działaniami. Trzeba trochę odwagi, żeby to zrobić, bo zauważ, że kobiety nieustannie narzekają na mężczyzn. Co sprowadza nas do punktu nr 2.

2. Jak kastrujemy mężczyzn?

Gdy mężczyźni nas zawodzą, czujemy się lepiej, gdy są słabi. Wtykamy szpile, sarkazm. „Źle się zachowuje w naszym rozumieniu, więc trzeba go rozbroić, kontrolować, pozbawić mocy. Autorka nazywa to kastrowaniem, czyli pozbawianiem męskości – to podstawa Hodowli Żab. Robimy to już chłopcom: „nie możesz siedzieć spokojnie jak siostra?”, przewracamy oczami, komentujemy „nawet tego nie możesz zrobić dobrze?”. W dorosłym związku wstrzymujemy czułość, seks, porównujemy do innych facetów (co sprawia, że mężczyzna czuje się niewystarczająco dobry), nie pozwalamy sobie pomóc, nie doceniamy, nie interesujemy się ich pasjami, narzekamy, krytykujemy pomysły, przerywamy, robimy coś za nich, także wtedy, gdy wcześniej daliśmy im to jako zadanie. (męską wersją kastracji jest uprzedmiotawianie kobiet, seksistowskie żarty). Jak reaguje mężczyzna? Dystansem zamiast intymnością, rywalizacją zamiast troską (gdy kobieta udowadnia, że poradzi sobie lepiej bez faceta), podejrzliwością zamiast zaufaniem, pogardą zamiast szacunkiem albo strachem zamiast miłością.
Praktyka druga: Odbierz sobie prawo do kastracji. Ciągle może się to zdarzać, jako zły nawyk, ale nie zakładaj, że mężczyźni na to zasługują. Dawaj więcej władzy i uznania. Obie strony w związku muszą być mocne (jak Król i Królowa), nie ma innego wyjścia. Mężczyzna ładuje się w obecności zadowolonej kobiety, (nawet mali chłopcy chętnie pomagają mamie).

3. Język Bohatera i Królowej

Kluczem tej książki jest zobaczenie bohatera i dawcy (provider) w każdym mężczyźnie. Np. w tym, że mężczyźni wynajdują różne gadżety, by uczynić nasze życie przyjemniejszym. Jeśli prosisz, to powiedz koniecznie to da ci spełnienie tej prośby: „gdy wynosisz śmieci, czuję się zaopiekowana, bo nie muszę chodzić do tego śmierdzącego kosza”. Autorka pisze, że za mało prosimy, za dużo oczekujemy jako kobiety. Równie ważne jest docenianie tego, co robi nasz partner, nie branie tego za pewnik i mówienie, co spełnienie danej prośby nam dało. Rozbawił mnie tekst z tej książki „Myślałam, że rude nie są w twoim typie. Nie są, ale podziw jest w typie każdego mężczyzny”. Z jednym wyjątkiem: proszenie o to, czego panowie nie mogą zrobić jest okrutne. Największym strachem mężczyzny jest to, że zawiedzie rodzinę i nie będzie mógł się o nią zatroszczyć.
Język bohaterów, to właśnie używanie przez kobietę słów, które mówią o tym, co jej pomoc mężczyzny da/ Nie chodzi o wyuczony język „sztuczek na facetów”, ale postawę przyjmowania i dawania. Co jeszcze mogę zrobić, żeby nasze życie było lepsze? Zacznę od nieprzewracania oczami, gdy do mnie mówisz i odpowiem ci spokojnym tonem. Ważne jest też prawdziwe słuchanie, by dowiedzieć się, co się liczy dla tej osoby i lepiej ją poznać, nie tylko by się zgodzić lub nie.

Jak zatem prosić o pomoc?

Tryb skupienia (Single Focus) – wiele zachowań mężczyzn bierze się właśnie z tego. Panowie skupiają się na jednym zadaniu. Są nastawieni na wynik i rezultat i wpływ. „Nicnierobienie” to dla mężczyzn też czynność (jak mawia jeden z bohaterów książki „nawet spotykamy się, żeby to robić razem np. na rybach?”). Mężczyźni mają coś w rodzaju centrum zarządzania zadaniami, dostęp tutaj mają zadań o największym wpływie i efekcie, bo  panowie zwykle„grają dla punktów”. Ich potrzeby są krytyczne i pilne. Dlatego panie czasem myślą o nich jak o egoistach, bo one dla odmiany stosują coś w rodzaju „rozproszonej uważności” (Diffuse Awareness): „zaraz zrobię siku, jeszcze tylko to dokończę”, poświęcamy swoje potrzeby na rzecz innych.
Praktyka trzecia: Użyj w swojej kolejnej prośbie wyjaśnienia: co ci to da? Dlaczego to dla ciebie ważne? Jak się to wesprze? Nie zakładaj, że druga osoba wie.

4. Sprawdź swoje potrzeby:

Aby dobrze funkcjonować autorka radzi przyjrzeć się 3 rodzajom potrzeb w swoim związku:
1. potrzeby związane z przetrwaniem: np. sen, jedzenie, seks (ważny dla zdrowia psychicznego i fizycznego, bez niego usychamy)
2. potrzeby związane z jakością życia, pozwalają nam być osobami, którymi chcemy być – np. uczenie się nowych rzeczy albo dbanie o siebie. Jeśli potrzebujemy wolnego dnia, by stać się bardziej cierpliwą mamą i żoną, zorganizujmy to! Jeśli potrzebny jest nam masaż, żeby zatroszczyć się o siebie lub innych albo napełnić swoje potrzeby, to dajmy go siebie – wtedy traktujemy się jak królowa!
3. potrzeby, z których zrezygnowaliśmy, uważamy, że nasz partner im nam nie da, trudno to od niego dostać, albo prawie się poddaliśmy, co prowadzi do niewierności emocjonalnej lub fizycznej. A czasem wystarczy jedna rozmowa, jedna prośba i jedna osoba, by zmienić związek.
Zadanie czwarte: „Prawda cię uwolni. Ale najpierw cię wkurzy.” Zobacz, jaka prawda jest dla ciebie niewygodna w związku? Jakie potrzeby sama ignorujesz albo oczekujesz, że druga osoba się domyśli? O co chciałbyś/-abyś poprosić?

A jak jest u ciebie? Odnalazłaś/-eś się, w którymś z tych punktów? A może masz koleżankę, z którą wspólnie narzekacie na facetów? Podeślij jej ten wpis.

Jeśli jeszcze nie dostajesz moich błysków, o tym jak lepiej kochać siebie i innych, zapisz się tutaj, znajdziesz tam też bonusowe materiały o dogadywaniu się w rodzinie. W grupie „Rodzina z błyskiem w oku”, pojawiają się też ćwiczenia i live`y, temat na maj: asertywność, granice i dbanie o swoje potrzeby. Szczegóły tutaj.

Zdj. Jared Subia / Unsplash