W sieci krążą filmiki, w których rodzic i dziecko startują z jednej linii. Słyszą różne pytania i mogą zrobić krok do przodu, jeśli odpowiedź na dane pytanie jest twierdząca. Pytania, które padają to np.:
-
Mogłeś się uczyć tak długo jak chciałeś
-
Twoja rodzina nie cierpiała z powodu biedy
-
Nie musiałeś pracować przed 18 r.ż.
-
Mogłeś powiedzieć komuś dorosłemu o swoich trudnościach
-
Wyjeżdżałeś na wakacje z rodziną
-
Dostawałeś prezenty na urodziny
W filmiku to często dziecko idzie kilka kroków do przodu, a rodzic zostaje z tyłu, co pokazuje, że z każdym pokoleniem dzieci mają pod wieloma względami łatwiej. Przywileje to ułatwienia i korzyści, do których mamy dostęp np. zdrowie, wykształcenie, opieka i bezpieczeństwo. Często na tyle się do nich przyzwyczajamy, że stają się niewidzialne i nie zdajemy sobie z nich na co dzień sprawy.
Pomyśl na przykład:
Do czego masz dostęp, czego nie miała twoja mama i babcia?
Poczynając od sprzętów ułatwiających życie, aż po dostęp do różnorodnej wiedzy.
W szokującej książce „Głód” Martin Caparros o pisze, że przywilejem, którego nie mają osoby biedne, jest planowanie przyszłości czy nawet wyobrażanie sobie możliwości, poza codziennym zapewnieniem sobie żywności i przetrwania. Nie mają nawet nadziei, że coś się zmieni.
Może zdarza się, że słyszysz, albo mówisz: „wszystko jest kwestią pracy, a każdy jest kowalem swojego losu”. Czy rzeczywiście? Jeśli ktoś urodził się w biedzie, w kraju ogarniętym wojną, w patologicznej rodzinie, to startuje z innego punktu niż osoba, która ma zapewnione bezpieczeństwo fizyczne i psychiczne. Oczywiście znamy i podziwiamy historie, gdy ktoś poradził sobie z ogromnymi trudnościami, biedą, chorobą, ale nawet wtedy taka osoba startuje z innego punktu i musi zainwestować mnóstwo energii w coś, co jego koledze z ławki w ogóle nie przeszkadzało. Jasne, korzyścią trudnych wydarzeń jest często duża odporność i hart ducha, ale jest to też ogromny wysiłek i bywa, że trudności z tym związane pozostają z człowiekiem na dłużej, nawet jeśli nie widać ich na pierwszy rzut oka.
Izaak Newton w 1675 roku w liście do swego kolegi naukowca odniósł się do swoich odkryć nt. grawitacji „Jeśli widziałem dalej to dlatego, że stałem na ramionach olbrzymów”. Oddał tym samym hołd pokoleniom naukowców, które stały przed nim.
A ty, na czyich ramionach stoisz? Policz swoje błogosławieństwa.
Dla mnie krok pierwszy to zawsze wdzięczność, nie wyrzuty sumienia. Wyrzuty mogą płynąć z nas samych (jadę na wakacje, a obok za granicą jest wojna i wcale się tymi wakacjami nie cieszę, nie odpoczywam, nie nabieram siły). Mogą też płynąć od innych (rodzice, którzy robią wyrzuty, ile to poświęcili, a dziecko jest takie niewdzięczne, bo oni w jego wieku….).
Za które przywileje jesteś wdzięczna/-y? Może znajdziesz kilka na poniższej liście?
Zmywarka. Własny pokój. Dostęp do biblioteki i internetu. Zdrowie. Twórczość. Czas wolny. Terapia. Pieniądze na codzienne życie. Pieniądze na przyjemności. Znajmość języków. Sieć wsparcia społecznego. Przyjaźń. Wykształcenie. Brak kryzysów życiowych. Pokój.
Krok drugi to pytanie co robisz ze swoimi przywilejami?
Czy dostęp do wiedzy, wykorzystujesz, żeby obejrzeć jeszcze więcej rolek kotków a może zrobić coś ciekawego samemu? (Jasne, kotki są dobre, ale wiesz o co chodzi:)
Ściskam ciepło w ten jesienny dzień!
Zdj Ava W. Burton / Unsplash

