Zainspirował mnie ten wpis i słowa „Traktuję moje ciało dobrze, bo je kocham”.
Staram się pamiętać o tej miłości dla ciała, umysłu i duszy, kiedy zbliżam się do niebezpiecznej granicy między pracowitością i tym, co nazywam „zarżnięciem się w działaniu”. I co by tu zrobić, żeby okazać troskę i miłość samemu sobie? Parę inspiracji z wczoraj:
- Wypiłam wodę z cytryną zamiast kawy rano.
- Dużo się przytulałam.
- Zaczęłam świętować oktawę urodzin w miłym towarzystwie.
- Złościłam się tylko, gdy to było absolutnie potrzebne.
- Poprawiłam się na krześle i usiadłam prosto.
- Przejrzałam ładne zdjęcia rodzinne i wzruszyłam się.
- Pomodliłam się.
- Pośmiałam się ze swoich wad.
- Napisałam jeden list miłosny i jeden dostałam.
- Poszłam spać, gdy byłam zmęczona (… to czasem trudne, bo przecież nie doszłam jeszcze do końca internetu!)
Na cały rok kochania siebie i innych życzenia Walentynkowe od nas!