Chcę żyć 100 lat – a co na to psychologia?

with 2 komentarze
Jeśli nie spieszyłeś się dziś za bardzo, spotkałeś się ze znajomymi lub rodziną, wypiłeś lampkę wina, pospacerowałeś i znalazłeś jakiś powód do śmiechu, bardzo możliwe, że przedłużyłeś sobie życie o kilka minut, a kto wie, może i dni!
Oczywiście trudno wskazać jednoznaczny przepis na długowieczność, bo to skomplikowana kombinacja cech. Z badań nad bliźniętami wynika, że w 1/4 o naszym zdrowiu decydują geny a w 3/4 to jak pomagamy naszemu samopoczuciu. Dużą rolę odgrywa dieta i ruch, ważne jest podejście do życia i aspekty psychologiczne. Ale dzięki badaniom nad tzw. niebieskimi strefami, czyli miejscami, gdzie wielu ludzi dożywa 100 lat w dobrym zdrowiu (japońska wyspa Okinawa, grecka Ikaria, włoska Sardynia), możemy zauważyć kilka prawidłowości. Co zatem łączy stulatków?

  • Jest takie słowo w języku japońskim – „ikigai„, które oznacza „powód dla którego budzisz się każdego dnia”. Wspomina o nim wielu stulatków. Może to być pasja, coś co lubimy robić, ale też poczucie bliskości z rodziną lub społecznością, przekonanie, że ciągle jest się potrzebną i ważną osobą, która ma istotną rolę do spełnienia, np. wychowywanie wnuków, podtrzymywanie tradycji rodzinnych. W społecznościach z „niebieskich sfer” praktycznie nie zdarza się, aby senior rodu przebywał w domu opieki, prawie zawsze mieszka on z rodziną swoich dzieci.
  • Dystans do siebie, poczucie humoru
    (jedną z bohaterek książki Dana Buettnera „Niebieskie strefy” jest
    urocza Ushi, która  w wieku 104 lat zaczyna spotykać się z 74-letnim chłopakiem, używać perfum i „rży jak koń” (a śmiech poprawia krążenie). Wśród
    stulatków jak mówi autor badań, nie spotkał żadnego zrzędy, to zwykle
    ludzie, którzy przyciągają innych do siebie i tworzą dobre, wspierające, gościnne domy.
  • Życie we wspólnocie – rodzina,  przyjaciele czy członkowie kościoła dają różnego rodzaju wsparcie – emocjonalne, duchowe, finansowe. W Japonii popularne jest słowo „moai”, które oznacza krąg wsparcia. Mogą go tworzyć znajomi, przyjaciele, rodzina, czasem po prostu sąsiedzi, którzy wpadną z wizytą by porozmawiać lub pomóc w drobnych obowiązkach. Ważne też, że jeśli nasi przyjaciele i bliscy mają zdrowe nawyki, to łatwiej jest nam je podtrzymywać (np. jeśli jemy w rodzinach zdrowo, to korzystają wszyscy, jeśli tyjemy to też często wspólnie).
  • Wiara w wyższy cel, życie duchowe. Tutaj zależność jest bardziej złożona – wiara pozwala na refleksję, wyciszenie, modlitwa, medytacja i śpiew sprzyjają nie tylko duchowi, ale również naszemu ciału, kościół to też spotkania z innymi ludźmi i poczucie wspólnego celu. Niedziela, czy szabat dają „azyl w czasie”, odpoczynek, zatrzymanie się, uświadomienie sobie własnych ograniczeń.
  • Unikanie stresu – obniżona odporność organizmu spowodowana m.in. stresem może powodować stany zapalne, a te z kolei wyższe ryzyko chorób. Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić. Tryb życia uwzględniający odpoczynek nie jest przecież popularny, nikt nie chwali się, „ale dziś sobie dobrze odpocząłem”, raczej „strasznie jestem zapracowany. Może nam pomóc umiejętność cieszenia się prostymi rzeczami, szukanie pozytywnych stron tego, co nas spotyka, umiejętność przebaczania sobie i innym.
  • Pomaganie innym, kontakt z ludźmi. Jak mówi jeden z bohaterów książki: „Jeśli mieszka się samemu na 9. piętrze w bloku, nie zna się swoich
    sąsiadów i nie ma żadnych przyjaciół, to nie pomoże nawet
    najdoskonalsza, najzdrowsza śródziemnomorska dieta”.
  • Rytm dnia, w którym znajduje się czas na wszystko. Wśród bohaterów książki są tacy seniorzy, którzy każdego tygodnia udają się na ten sam targ (żeby było zdrowiej idą na nogach 10 km), aby zaopatrzyć rodzinę w potrzebne produkty (i np. kupić ulubiony smakołyk synkowi, który ma 80 lat:) Kładą się spać i wstają o podobnej porze, mają swoje rytuały a jednocześnie potrafią robić wciąż nowe rzeczy i są ciekawi świata.
  • Odczuwanie wdzięczności za nowy dzień, szacunek dla czasu, który minął. Stulatkowie to często ludzie, którzy nie mieli łatwego życia, odczuli trudy ciężkiej pracy, umieją doceniać jednak to co mają i cieszyć się prostymi rzeczami. (pytanie do mieszkańca Sardynii: „-Jak zapewniacie sobie rozrywkę?” „-Ja siadam w cieniu i jem pomarańczę”).

Uwielbiam historię Stamatisa, który w wieku sześćdziesięciu paru lat został zdiagnozowany na raka. Amerykańscy lekarze dawali mu kilka miesięcy życia, więc załamany postanowił przeprowadzić się z USA na wyspę Ikarię, gdzie przywykł stopniowodo tutejszego stylu życia (dużo naturalnego ruchu, zdrowa dieta a wieczorem wino w towarzystwie sąsiadów). Po przeprowadzce na Ikarię żył jeszcze 35 lat (i żyje nadal). Kiedy próbował zrozumieć swój przypadek i chciał skontaktować się ze swoimi lekarzami, okazało się, że wszyscy nie żyją.

Wg autora książki „Niebieskie strefy”, nawet wprowadzenie jednego czy dwóch zdrowych nawyków może przedłużyć twoje życie o kilka lat. To może sobie jakiś wybierzesz, a potem spotkamy się na winku w wieku 101 lat?:) 

Polecam książkę i stronę www.bluezones.com i Vitality Compass, gdzie możesz sprawdzić swoje szanse na długowieczność i oczywiście wprowadzić zdrowsze nawyki.

Za książkę dziękuję naszym Przyjaciołom, którzy podarowali ją nam z okazji ślubu- obyśmy się spotykali jak najczęściej i zwiększali nasze szanse na długowieczność!  A wpis jest dla Mamy, która jest najlepszym dowodem na to, że te sposoby działają!