Słuchając jednej z konferencji o. Szustaka uświadomiłam sobie, że szósty zmysł to nie żadna tam intuicja, ale zmysł równowagi – orientowania się w przestrzeni, kierowania ruchami naszego ciała tak, żeby prosto szło i siedziało. Właściwie nie uświadamiamy sobie, że jest taki zmysł – smak, słuch, wzrok, węch, dotyk to jasne. Ale zaburzenia zmysłu równowagi zauważamy najczęsciej… gdy coś jest nie tak.
A jak to się ma do równowagi życiowej?
Równowagę budują Twoje standardy.
Żeby wyjaśnić, o co chodzi ze standardami, odpowiedz sobie na dwa krótkie pytania zanim przejdziesz dalej:
- Jak szybko odpowiadasz na maile prywatne lub w pracy?
- Jaki porządek zachowujesz w domu? Co robisz codziennie? Co tydzień?
Jak to jest z e-mailami? Odpowiadasz od razu, gdy przyjdą, bo nie lubisz mieć pełnej skrzynki? Czy może wydzielasz sobie specjalny czas, kiedy skupiasz się tylko na odpowiadaniu na wiadomości, a gdy robisz coś wymagającego skupienia wyłączasz skrzynkę e-mailową. Jasne, że jeśli Twoja praca polega na odpowiadaniu na zapytania klientów najszybciej jak się da, to inna sprawa, ale zwykle e-maile to tylko dodatek do innej, o wiele ważniejszej części pracy.
Zadaj sobie pytanie: co się stanie, jeśli nie zrobisz tego od razu? Jeśli… nic i odpowiedź może poczekać to możliwe, że wpadasz w tzw. pułapkę dostępności: „Muszę odpowiedzieć od razu”, „Jeszcze tylko ten jeden email i skrzynka będzie pusta”. Wiesz co? Maile będą tam też jutro. To jak z powiadomieniami i aktualnościami na facebooku, ciągle pojawiają się nowe. Pytanie, czy ty jesteś dla nich, czy one dla Ciebie.
Swoje standardy możesz odkryć np. dokańczając zdania:
- „Muszę…..
- „Nie mogę….”
- „Zawsze….”
- „Powinnam….”
Jak możesz zadbać o równowagę w pracy?
Po ostatnim intensywnym roku w pracy zaczęłam się zastanawiać: Co robię sama? Co mogę oddać? Dobrym przykładem są niektóre tematy szkoleń, które dla mnie są już mniej interesujące, a dla kogoś kto zaczyna przygodę z trenerstwem będą bardzo ciekawe i angażujące. Nowi ludzi wnoszą też świeże pomysły i wszyscy na tym korzystają.
Jeśli jesteś przełożonym w pracy możesz popatrzeć na to:
- Jakie zadania szefie robisz najchętniej?
- Czy masz swoje ulubione zadania, którymi się niechętnie dzielisz?
- Czy jest coś, co tylko ty wiesz, jak zrobić?
- Czy uważasz, że bez ciebie zespół nie poradziłby sobie?
- Czy pracujesz ciężej niż inni?
Jeśli lubisz ciekawe i angażujące zadania i niechętnie się nimi dzielisz, to jak Twoi ludzie mają się tego nauczyć? Powinieneś zacząć myśleć o swoim następcy w dniu, w którym obejmujesz nowe stanowisko i przygotowywać się na to.
Jak możesz zadbać o równowagę w życiu?
Nie da się oddzielić pracy od życia codziennego. Jeśli spędzasz w pracy 12 godzin, to ciężko o jakąkolwiek równowagę, więc nieprzypadkowo zaczęłam od pracy.
Ale pytanie drugie, dotyczące standardów domu jest równie ważne. Co uważasz, że musisz robić codziennie? Co tydzień? (Jakoś tak się zwykle dzieje, że o wiele więcej zadań przypisują sobie kobiety. Ciekawe materiały na ten temat opublikowane zostały w projekcie WLB in PLEU – standardy mojego domu). Dobrym testem jest też sytuacja, gdy odwiedzają cię znajomi: gdybyś miał/-a wybór np. przed ich przyjściem do twojego domu, wolisz odpocząć czy posprzątać? Czy uważasz, że przychodzą do Ciebie, czy oglądać mieszkanie?
Jest taka okropna reklama, może widzieliście. Matka oświadcza dziecku, że jest chora i bierze wolne, a córka ze zdziwieniem patrzy, bo przecież „Mama nie może wziąć urlopu”. Dla mnie przekaz jest o tym, że nie możemy sobie pozwolić na słabość. Wszystko musimy robić same (częściej dotyczy to kobiet), to tzw. pułapka bycia niezastąpionym.
Moje sposoby na balans
- Zadbanie o ducha – dzień zaczynam od modlitwy, lektury, refleksji. Nawet jeśli czytania na dziś i komentarz o. Kramera czytam w łóżku lub w autobusie, to nie otwieram facebooka i nie odpisuję na sms-y.
- Ciało – Ruszam się min. dwa razy w tygodniu – z jogą na youtubie albo dłuższymi spacerami zamiast czekania na autobus (zdrowy człowiek powinien robić 10 tys. kroków dziennie)
- Wyciszam telefon na weekend (wiedzą o tym Ci, co próbują się dodzwonić)
- O 22 już zwykle śpię i wyłączam internet (pamiętam jak w czasie studiów prawie wynajęłam pokój u babci, ale zraziło mnie, że chciała się „wyciszać” i wyłączała wszystkim mieszkańcom domu internet już o 22, a teraz sama to sobie robię:)
- Do sypialni nie przynoszę pracy.
- Nie prasuję. Po prostu nie, najwyżej coś niewielkiego raz na tydzień. Kupuję rzeczy, które nie wymagają prasowania.
- Zamrażam i gotuję na zapas. Z zapasami w zamrażalniku bylibyśmy w stanie w dwójkę przetrwać cały tydzień.
- Mam listę rzeczy do zrobienia nawet gdy otwieram komputer prywatnie – po co tam wchodzę? Ile to ma trwać? Zaczynam najpierw od tego, co najważniejsze. Czasem dobrym sposobem jest praca na baterii – moja wysłużona starcza na godzinę, wtedy skupiam się tylko na tym, co kluczowe
- Dbam o swoją głowę – o to, co do niej wchodzi (zdrowe myśli, mądre książki, kontakt z wspierającymi ludźmi.
- Szanuję swój czas – Znacie to wyzwanie na fb „w tym roku przeczytam 52 książki”? Ja tyle przeczytam pewnie do lipca, czasem dzięki długim dojazdom i korkom w mieście.
- Wykorzystuję swoje dni urlopowe
- Sprawdzam jak idzie mi realizacja większych i mniejszych marzeń co miesiąc – przeglądając listę postanowień i marzeń
- Ćwiczę „mięsień wdzięczności” sobie i innym – dziękując za to, co dobre.
M.in. dzięki tym nawykom miałam dobry rok w pracy i nie oszalałam: 3 międzynarodowe programy rozwojowe, 12 podróży, 500 h szkoleń, współpraca w Szkole dla Rodziców z Fundacją Falochron, a przede wszystkim najbardziej dumna jestem z tego, że zawsze znajduję czas na spotkania z przyjaciółmi, sen, lekturę…. i redakcję rodzinnej gazetki.
Oczywiście nie zawsze jest tak różowo, są gorsze i lepsze momenty. Dlatego pomagają mi sygnały ostrzegawcze, gdy tracę równowagę.
Sygnały – co ostrzega Cię przed utratą równowagi?
Co jest Twoim wyłącznikiem, czy alarmem, gdy nie dzieje się dobrze? U mnie jest to szyja. Gdy nie poświęcam czasu na ćwiczenia, ruch i zdrowy tryb dnia, od razu odzywa się kręgosłup. Jeśli nie dbam o niego regularnie potem odchorowuję to w weekend, w który na nic oprócz leżenia nie mam ochoty. Uczymy się zatem ze sobą współpracować i być dla siebie dobrym.
Jakie są twoje sygnały?
- Co Cię aktualnie boli lub niedomaga?
- Ile śpisz?
- Co jesz?
- Ile się ruszasz w ciągu dnia?
- Jak dużo czasu spędzasz z ludźmi spoza pracy?
- Jak dużo się przytulasz?
- Jak dbasz o swoją głowę i ducha?
- Kiedy ostatnio robiłeś coś dla przyjemności?
A zatem jak się ma Twoja równowaga?
Jakie masz sposoby, by o nią zadbać?
zdj. Joshua Stannard/unsplash.com