A dokładniej 100 książek rocznie przy 2-latku i pełnym etacie:) Dla mnie to normalne, że pochłaniam 2-3 książki w tygodniu. Dla tych z Was, którzy chcieliby czytać więcej, kilka moich sposobów.
Jak czytam 100 książek rocznie?
Zawsze mam przy sobie książkę
Nigdy nie wiadomo, kiedy będzie trzeba poczekać w kolejce, a może dziecko zaśnie w samochodzie. Zawsze jestem przygotowana. Najczęściej mam przy sobie ok…. 200 książek dzięki czytnikowi, bo przecież nie wiem, na jaką przyjdzie mi ochota (zwykle czytam kilka jednocześnie). Mam też książki na różne okazje
Książka musi być dobra
Szkoda czytać coś, tylko dlatego, że zaczęłam. Owszem, czytam kilka książek naraz ale to dlatego, że niektóre lektury są bardzo intensywne emocjonalnie (powieści i reportaże), niektóre są bardziej psychologiczne i naukowe, bo potrzebuję się czegoś dowiedzieć do pracy, o relacjach w rodzinie lub dzieciach, inne są czystą rozrywką więc lekturę uzależniam od mojej energii i ochoty. Książka, którą czytam musi mnie czegoś uczyć lub mnie poruszać. Porzucam książki, które mnie nie interesują. To pozwala czytać naprawdę z przyjemnością, a nie tylko dlatego, że zaczęłam. Ale za to często wracam do przeczytanych ukochanych książek.
Nie mam Messengera na komórce
Mam kilka czatów z rodziną i przyjaciółmi, na które zaglądam praktycznie codziennie – ale muszę do tego włączyć komputer i zwykle robię to rano albo wieczorem. To, że nie są dostępne po włączeniu komórki czasem owszem, sprawia, że tracę fajne dyskusje na żywo, ale częściej oszczędzam czas, bo mogę na wszystkie wiadomości odpowiedzieć od razu. A te najważniejsze rozmowy i tak nadrabiam na żywo lub dzwonię:).
Fb i Instagrama sprawdzam zwykle raz dziennie
Lubię przeglądać fb i instagrama, znajduję tam inspirację, czytam co u znajomych, lubię być na bieżąco, to dla mnie przegląd wiadomości. Ale powyłączałam mnóstwo powiadomień stron, które kiedyś polubiłam, ale nie dają mi już wartościowych treści. I to samo dotyczy niektórych znajomych, którzy publikują z bardzo dużą częstotliwością np. na jakiś konkretny temat, a mnie takie akurat treści nie interesują.
ps. Ten człowiek uważa, że porzucając social media moglibyśmy spokojnie czytać 200 książek rocznie.
Nie narzekam na korki
Korki to dla mnie cudowna godzina czytania albo nic nierobienia. Czasem ledwo zdążę wysiąść zaczytana. Na stojąco, na siedząco, nawet w sporym ścisku da się czytać:) U mnie to prawie 2h dziennie.
Drzemki są święte
Jeśli dziecko akurat ma drzemkę w ciągu dnia albo zasypia wieczorem, nie wykorzystuję tego czasu na sprzątanie. Nie znaczy to, że nie sprzątam w ogóle, ale robię to razem z dzieckiem – uczymy się przy tej okazji różnych czynności i słówek. Jak na razie zapał Franka do biegania z mopem i odkurzaczem nie stygnie i chciałabym go podtrzymać:). Oczywiście nie zmyje podłogi sam, pobawi się i narobi czasem większego bałaganu, ale od czegoś trzeba zacząć, prawda? Lubi też pomagać mi w gotowaniu, wrzuca pokrojone warzywa do garnka, wyciąga czyste sztućce ze zmywarki, ja w międzyczasie wyciągam te tłukące się naczynia. Wieszamy razem pranie, chodzimy na pocztę i do sklepu. Chyba oprócz mycia łazienki gdy w grę wchodzą środki chemiczne, nie umiem pomyśleć o czynności, w której nasz 2-latek nie może brać udziału. (Bardzo rzadko prasuję, nie myję okien:)
Mam książki na różne okazje
Gdy jedna mnie znudzi, zmęczy, sięgam po inną. Są lektury, po których trzeba odpocząć, jeśli było trudno i emocjonalnie, można sięgnąć po coś lekkiego. Znam osobę, która ma książki do śniadania i do wanny – na różne okazje – i myślę, że to świetny pomysł:) Sama mam przy stoliku nocnym książki „czysta przyjemność” a w podróż często wybieram coś lekkiego i zabawnego.
Spisuje listy do czytania i planuję czas na czytanie
Używam do tego strony lubimyczytac.pl, gdzie można dodawać na wirtualne półki książki aktualnie czytane i te, które czekają w kolejce. Kolejka ciągle się rozszerza. Moje półki możesz podejrzeć tutaj.
Czytam w Klubie Książki
Raz w miesiącu z koleżankami spotykamy się by omówić konkretną lekturę. Klub rozwija mnie czytelniczo, bo czasem czytamy książki, po które nie sięgnęłabym sama, albo takie, o których istnieniu nie wiedziałam.
Wymieniam się książkami
Robię tak z koleżankami, często korzystam też z biblioteki, co pozwala zachować jako taki balans w budżecie domowym. Polujemy też z mężem na przeceny e-booków.
Czytam przy dziecku
Rzadko się to zdarza, bo Franio częściej przynosi swoją książkę i wdrapuje się mi na kolana, żeby czytać, ale przy chwilach spokoju, gdy sam się bawi autkami, udaje się czasem poczytać kilka stron. I myślę, że widok mamy z książką procentuje, bo Franio lubi czytać…. Nawet o 5 rano:)
A ty? Dużo czytasz? Jak znajdujesz czas?