Dlaczego rodzice powinni być ważniejsi od kolegów? „Więź” Neufeld, Maté

with Brak komentarzy
Więź Neufeld MateNa świecie trwa rewolucja i w lekturach też trafiają mi się same przełomowe. O tej dotyczącej małżeństw i… hodowli żab pisałam tutaj. Dziś coś dla rodziców ksiażka „Więż. Dlaczego rodzice powinni być ważniejsi od kolegów” psychologa rozwojowego Gordona Neufelda i lekarza, specjalisty od uzależnień Gabora Maté. Przyznam się, że sięgnęłam do niej „po tytule”, by usprawiedliwić nie wysyłanie naszego 3-latka do przedszkola jeszcze w kolejnym roku i nie zawiodłam się? Ale dostałam o wiele więcej, oto najważniejsze myśli tej książki.
Według autorów jednym z największych zagrożeń rozwoju dzieci jest obecnie zafascynowanie rówieśnikami, których opinia staje się ważniejsza od relacji z rodzicami. Rodzice kładą duży nacisk na kontakt z rówieśnikami i samodzielność dziecka. Wg badań przytaczanych przez autorów socjalizowanie w przedszkolu przynosi zwykle pozytywne efekty, dziecko dobrze sobie radzi i ma nowe znajomości. Potem jest trudniej i bez smykałki do nauki oceny spadają, bo dzieci skupiają się na relacjach z rówieśnikami i spora część ich energii idzie na podpatrywanie innych. Zanim dziecko zbuduje poczucie własnej wartości, zakończy rozwój moralny i wykształci samodyscyplinę, kontakt z rodzicami powinien być najważniejszy. Dzieciom potrzebna jest też relacja ze sobą: poznanie co lubią, w czym są dobrzy, szanowanie siebie a nie tylko tego, co myślą o mnie inni. Dzieci, które umieją nawiązywać wzmacniające więzi będą szukać podobnie funkcjonujących przyjaciół.

Dlaczego dzieciom tak imponują rówieśnicy? Powodów jest wiele:

  • Stres w rodzinie, przepracowanie, brak spokojnego czasu dla dzieci, problemy w związku np. rozwody, rodzice nie są już autorytetem („Bycie wzorem jest pochodną więzi”), dziecko zwraca się ku rówieśnikom.
  • Stawianie wymagań i nacisk na samodzielność zamiast na relację – stosowanie kar i nagród zamiast zrozumienia zachowania dziecka. „Jeśli dziecko jest „złe”, to powinniśmy naprawiać relację a nie dziecko”. Dziecko chce zachowywać się dobrze, gdy umie to robić (np. kontrolować, skupiać się) albo gdy ma z nami relację. Powinniśmy więc przestawić się z pilnowania zachowań na troskę o relację. Dziecko powinno od nas słyszeć: „zależy mi na tobie” a nie „będę się o ciebie troszczył, jeśli będziesz się zachowywał tak i tak”. Rodzice obawiają się, że dzieci wejdą im na głowę, tzw. mit wszechwładnego dziecka – a skoro dziecko prosi nas o różne rzeczy, (choć mamy wrażenie, że nami „rządzi”), to przecież dlatego, że jest od nas zależne!
  • Brak wioski wsparcia – duże i anonimowe szkoły, brak relacji z nauczycielami, nie mamy też długoletnich, rodzinnych lekarzy, czyli dorosłych, którzy mogliby zwrócić uwagę na to, co niepokojącego dzieje się z dzieckiem.
  • Uzależnienie od technologii – przeciętny nastolatek wysyła nawet 3 tys. wiadomości tekstowych na mc, spora część loguje się w sieci tuż po wstaniu z łóżka, to często ich główny rodzaj kontaktu z rówieśnikami, niektórzy oglądają tv w czasie posiłku albo używają ekranów przed snem. Statystyki pokazują, że istnieje korelacja między częstotliwością używania mediów społecznościowych i depresją u nastolatków, gorszymi relacjami z rodziną i większą samotnością. W sieci panuje natłok i chaos informacji, brak tabu (bez rodzicielskiego nadzoru dzieci mają dostęp do pornografii i przemocy), a także nieufność i brak intymności w sieci (nie mamy pewności co stanie się z informacją, którą przesyłamy). Świat w social mediach jest upozorowany, to tylko wycinek rzeczywistości.
To wszystko prowadzi do naśladowania rówieśników, ich kultury, stroju, języka, próby imponowania rówieśnikom i nadążania za ulotną kulturą (moda zmienia się co chwilę) – jeśli dziecko nie ma wokół siebie rozumiejących i uważnych dorosłych, autorytetem stają się rówieśnicy, bo pustkę więzi trzeba czymś wypełnić. A zabranianie różnych rzeczy (strojów, telefonu, spania u rówieśników) działa na niekorzyść rodziców, bo stają się wtedy wrogami „przyjaźni”.

Dlaczego uzależnienie od rówieśników źle wpływa na dzieci?

  • Rozwój poznawczy – uzależnienie od rówieśników hamuje rozwój dziecka: przyjmują postawę „nie zależy mi” z obawy przed wyśmianiem, nie zadają pytań w szkole, tłumią swoją ciekawość, nie uczą się na błędach, bo z obawy przed porażką nie próbują (by się efektywnie uczyć w szkole też potrzebna jest więź z nauczycielem jako ważnym dorosłym)
  • Rozwój emocjonalny – „modna” jest pozorna obojętność uczuciowa, zblazowanie, więzi z rówieśnikami są nietrwałe (dziś mam najlepszą przyjaciółkę, jutro jest obrażona na amen), dzieciom trudno się uczyć od siebie empatii, kontrolowania uczuć, bo same tego nie umieją, to mogą zdobyć od rodziców. Nie umieją przeżywać porażek, nie mają wiary w siebie, są nieodporne na krzywdę („Więź dzieli świat na ludzi zdolnych nas zranić i tych, którzy tego nie zrobią.”). Rówieśnicy wpływają na ich samoocenę, ale sami są niestabilni emocjonalnie. Dzieci nie uczą się kontrolować sprzecznych uczuć („chciałbym się pobawić, ale też pobyć samemu”), ważne jest dla nich też odczucie bezsilności, która nie przemienia się w agresję, poznanie własnych granic. Rówieśnicy stają się lekarstwem na nudę, bo dzieci nie umieją bawić się same.
  • Rozwój moralny i społeczny – dzieci i młodzież dopiero uczą się tolerować sprzeczne uczucia, radzić sobie ze złością (tzw. syndrom przedszkolaka: „nie podoba mi się i już!”); jeśli nie mają kompasu moralnego od rodziców, będą się kierować zdaniem rówieśników, trudno im będzie bronić swojego zdania, znaleźć miejsce na poszanowanie odmienności, indywidualności, dlatego w szkole odmieńcy stają się często wyrzutkami (od rudych dzieci do okularników i „kujonów” albo tych, których nie stać na drogie ciuchy). Rodzice też boją się społecznego wykluczenia zamiast wzmacniać w dziecku poczucie wiary w siebie. Nawet co 4 dziecko jest w szkole świadkiem, sprawcą lub ofiarą agresji, mało z nich reaguje na agresję, pojawia się też więcej wrogich słów, hejtu, docinków, autoagresji a co za tym idzie więcej samobójstw u dzieci, które sobie nie radzą z taką presją. Częstsze są też uzależnienia od gier, alkoholu, seksu, coraz wcześniejsza jest inicjacja seksualna i obsesja wyglądu (już 6 latki mówią, że są za grube!).

Jak temu zaradzić? Podtrzymywać więź! Liczą się proste rzeczy:

  • przywołuj często dziecko – spojrzeniem, uwagą, dotykiem, uśmiechem, robieniem czegoś razem, jeśli ogląda tv, zacznij od kontaktu i zagajenia „fajny program? Czas do stołu”
  • dbaj o wspólne posiłki, niech czas obiadu będzie celem samym w sobie, nie czymś do zrobienia by biec do innych zadań; grajcie razem w gry, uprawiajcie sport
    wykorzystuj okazje, planuj wspólne wyjścia szukał rytuałów np.wspólny wieczorny spacer z psem, jeśli dziecko zagląda do ciebie wieczorem, przerwij to co robisz, uczyń z relacji priorytet
  • planuj rodzinne wakacje, unikaj zapraszania znajomych;
  • dawaj dziecku poczucie bezpieczeństwa, że zawsze może do was przyjść z problemem; dbaj o kontakty z dziadkami i pokazuj zaufanie do mądrych nauczycieli dziecka,
  • ucz dziecko różnych rzeczy, buduj autorytet, jeśli masz jakieś umiejętności, nie deleguj tego na obozy narciarskie etc., zauważaj mocne strony dziecka
  • pokazuj troskę, zwłaszcza gdy dziecko cię zawiodło. Jeśli dziecko nie robi czegoś co powinno to albo nie może (niedojrzałość kontroli) albo nie chce (bunt, problemy z więzią).
  • pewnie wiele razy widziałeś, że gdy rodzice wchodzą z dzieckiem do znajomych, ono natychmiast wybiega do pokoju z kolegami, nie mówi ”dzień dobry”, jego świat nie łączy się ze światem dorosłych, dzieci też powinny się witać z dorosłymi, siedzieć z nimi przy stole, doświadczać wielopokoleniowych relacji
  • jeśli dzwoni do ciebie kolega dziecka, porozmawiaj z nim chwilę, zaproś go na obiad, nie wychodź z imprezy urodzinowej własnego dziecka
  • utrzymuj kontakt z rodzicami znajomych dziecka, nauczycielami
  • jeśli już dajesz szlaban, to bądź gotowy na wypełnienie go sobą
  • zadbaj o strefy wolne od technologii (bez telefonów przy posiłku) i sam bądź przykładem; ucz mądrego wykorzystania technologii – gry mogą uczyć przeżywania porażki, a nie tego, że zaraz ma się nowe życie
  • jeśli się rozstajecie (twój wyjazd, pobyt dziecka w przedszkolu) zjednuj dziecko po rozłąkach, mniejszym dzieciom daj coś na pamiątkę: liścik, zdjęcie, pokaż swoją drogę do pracy, niech śledzi sobie podróż
  • panuj nad sobą, pokazuj swoje błędy i jak sobie z nimi radzisz, przepraszaj, jeśli trzeba; odsłaniaj siebie – co myślisz, co cię cieszy
  • nie martw się „nieśmiałością” małego dziecka – to normalne i zdrowe, że na początku nie ufa obcym, tylko tobie
  • buduj wspólne rytuały (np. wolny dzień w urodziny), używaj słów, które wymyśliło dziecko, prowadź zeszyt z jego powiedzonkami, wspólne oglądajcie zdjęcia, opowiadaj mu o jego przeszłości
  • pokazuj, że dziecko jest dla ciebie ważne; okazuj pozytywne emocje, doceniaj dobre intencje dziecka, są ważniejsze niż zachowanie („wiem, że nie zrobiłeś tego celowo”)
  • nie pocieszaj za wszelką cenę dziecka, niech przeżywa bezsilność, nazywa emocje, przeżywa sprzeczne emocje („Czasami to rodzice muszą się przystosować do braku umiejętności adaptacji u dzieci”.)
    w razie problemów z zachowaniem zadbaj o relację, nie izoluj dziecka w pokoju, przytul, a o incydencie można porozmawiać w spokoju później, podsuwaj pozytywne przykłady zachowań, zmieniaj otoczenie, jeśli nie możesz zmienić zachowania dziecka.

Jestem ciekawa, co myślisz, niektóre tezy autorów są niezbyt popularne. Uzasadniają je oczywiście wieloma badaniami. Zachęcam do sięgnięcia po tą  książkę, jeśli jesteś rodzicem albo masz kontakt z dziećmi jako nauczyciel czy ciocia! Będę wdzięczna, jeśli podeślesz ten wpis, komuś, kto może skorzystać.

Jeśli jeszcze nie dostajesz moich błysków, o tym jak lepiej kochać siebie i innych, zapisz się tutaj, znajdziesz tam też bonusowe materiały o dogadywaniu się w rodzinie. W grupie „Rodzina z błyskiem w oku”, pojawiają się też ćwiczenia i live`y, temat na maj: asertywność, granice i dbanie o swoje potrzeby. Szczegóły tutaj.

Przeczytaj też: 

5 badań psychologicznych, które warto znać jako rodzic

Self-reg – metoda na stres dla dorosłych i dzieci

Pozytywna Dyscyplina – 5 moich ulubionych technik

zdj. Markus Spiske / unsplash.com