Para z błyskiem odc.3 Patrycja i Mateusz

with Brak komentarzy

para z błyskiem

Od kiedy zrobiliśmy z mężem Strengts Findera, który określa 5 naszych mocnych stron (pełny raport zawiera 34) wiele rzeczy stało się prostszych. Tym bardziej ucieszyłam się na rozmowę z Patrycją, która praktykuje to podejście w rodzinie. Razem z mężem Mateuszem mieszkają w Krakowie, mają dwójkę dzieci i trzecie w drodze. Zdzwoniliśmy się pewnego popołudnia i bardzo dobrze się nam rozmawiało. O mocnych stronach w rodzinie, dzieleniu się obowiązkami, małżeństwie przed 30-tką:). Zobaczcie sami, nowy odcinek w ramach cyklu Para z błyskiem.

Powiedzcie coś o sobie, co robicie na co dzień?

Patrycja: Pracuję w dużej firmie w Krakowie, gdzie zajmuję się szkoleniami. W związku z tym, że bardzo interesuje mnie wykorzystanie mocnych stron w codziennym życiu to wraz z koleżankami stworzyłyśmy miejsce Utalentowana Rodzina, gdzie całe rodziny, nauczyciele mogą poznać swoje mocne strony i na nich budować swoje relacje, życie zawodowe i szkolne. Aktualnie jestem w trzeciej ciąży.
Mateusz: pracuję dla jednej z krakowskich firm jako IT Project Manager, nie mam strony ani facebooka?, czasem chciałbym się ponudzić, ale nie mam jak?, mamy małego pieska, dwoje dzieci, ogródek i zawsze jest co robić.

Jak się poznaliście?

M: Znamy się od 16 lat, małżeństwem jesteśmy 12 lat.
P: Poznaliśmy się na grillu u znajomych, Mateusz był wtedy w związku z inną dziewczyną, potem oboje wyjeżdżaliśmy za granicę, ja do Włoch, on do Anglii. Wpadł mi od razu w oko, pamiętam, jak był ubrany do tej pory?, ale nie było możliwości kontynuowania tej znajomości. Potem Mateusz się rozstał z dziewczyną, pamiętam, że czekałam w Walentynki, że napisze coś do mnie, napisał dzień po.
M: Nie chciałem przeszkadzać w Walentynki?.
P: Napisał mi wiadomość po włosku, choć nie znał włoskiego. Dużo sms-owaliśmy, potem spędziliśmy dwa tygodnie wakacji w Polsce i tak bardzo zakochaliśmy się w sobie, że Mateusz wrócił już ze mną do Włoch i porzucił pracę w Anglii. Po roku wróciliśmy razem do Krakowa i zamieszkaliśmy razem.

Przez jakie etapy przechodziliście razem jako para?

P: Na pewno taką pierwszą dużą zmianą było pojawienie się pierwszego dziecka. Ja zawsze chciałam mieć przynajmniej dwoje dzieci, a Mateusz miał wtedy wymagającą pracę i długo nie było mowy o kolejnym dziecku, bo odczuwaliśmy ogromne zmęczenie. On też wstawał w nocy do dziecka a potem musiał iść do pracy. Więc to było wymagające i to był szok. Potem, gdy pojawiła się Pola, wiedzieliśmy już czego się spodziewać. Teraz nasze dzieci mają 9 i 6 lat. Ostatnio, gdy wysłaliśmy dzieci do dziadków, to nawet za nimi tęskniliśmy.
M: Tak, przez pierwsze 3 lata się nie wysypiałem. Gdy pojawiło się pierwsze dziecko, nie mogłem uwierzyć w to, jak patrzyliśmy na życie, gdy tego dziecka nie było. Co myśmy wtedy robili? ? Potem przy drugim dziecku dziwiliśmy się jak można być tak zajętym przy jednym. Mieszkamy w Krakowie bez rodzin, mieliśmy tylko znajomych i siebie. Patrząc wstecz, widzę, że zawsze traktowaliśmy się poważnie, już jako para, wiedzieliśmy, że to związek na dłużej, na każdym etapie.
P: Mieliśmy też od zawsze wspólne cele, konto, to też jest scalające.

Jak się dzielicie obowiązkami?

M: Staramy się dzielić obowiązkami i zajęciami przy dzieciach. Mamy mało czasu dla siebie, od lat codziennie powtarzam dzieciom, że jutro idą spać o 20, ale to jakoś nie wychodzi. Wiem, że inni tak się umawiają, że np. mąż ma jeden dzień wolny i wychodzi z domu, ale mi jakoś nigdy tego nie brakowało.
P: Patrzymy też na swoje potrzeby. Gdy urodziłam drugie dziecko i wracałam do pracy, miałam dużą chęć rozwoju zawodowego, przekwalifikowałam się na trenera, to był czas bardzo dla mnie intensywny. Wyjechałam na miesiąc za granicę, Mateusz został sam z dziećmi, pracując na stanowisku kierowniczym.
M: Pola trafiła wtedy do szpitala z zapaleniem płuc. Została z tatusiem i dostała zapalenia płuc.
P: To nie była moja perspektywa, tylko Mateusz się martwił, co powiedzą ciocie. Ja zawsze jestem spokojna, gdy Mateusz zostaje z dziećmi. Teraz jestem w domu więc mam trochę więcej obowiązków w domu i czasem krzyczę, bo sobie nie radzę z nimi, właśnie przed naszą rozmową krzyczałam.
M: Sama sobie też ich dorzucasz. Wymyśliłaś sobie, że chcesz mieć np. ogródek.
P: To prawda. Teraz chcę opracować nasz rodzinny kontrakt, bo gdy pojawi się trzecie dziecko, chcę, żeby było jasne jakie my i dzieci mamy obowiązki w domu. Ostatnio nawet rozmawiałam z koleżanką, że my kobiety nie umiemy sobie oczyścić głowy i cały czas planujemy, co jeszcze trzeba zrobić, kupić buty, pamiętać o lekarzu i to bywa męczące. Mężczyźni skupiają się bardziej na jednej czynności, którą robią teraz.

Co wam pomaga na co dzień się dogadywać?

P: Mi bardzo pomógł Gallup, poznanie naszych mocnych stron i talentów, też u dzieci. Wiem z czego wynikają pewne zachowania. Ja np. mam Achievera – Osiąganie na pierwszym miejscu. Lubię sobie wstać rano, spisać listę rzeczy do zrobienia nawet w sobotę i je wykreślać. Mateusz ma z kolei Zgodność na pierwszym miejscu. Ja jestem impulsywna, on woli sobie przemyśleć. Zaakceptowałam, że on ma inaczej. Ale oboje mamy talent Odpowiedzialność i wiemy, że możemy na siebie liczyć. Mój mąż to mój przyjaciel, zna moje największe kryzysy. To jest wg mnie najważniejsze, by nie mieć między sobą tajemnic. I świadomość różnych etapów przez które przechodzimy, bo motylki w brzuchu po jakimś czasie się kończą i zaczyna się proza życia. Dla mnie było też ważne, że wszystkiego dorabiamy się razem: najpierw małe mieszanko, potem większe i dom.
M: W ciągu ostatnich 4 lat mieliśmy 6 przeprowadzek. Co też jest czasem wkurzające, ja chciałbym mieć fajny dom i się tym dłużej nacieszyć, a Patrycja i jej Achiever zawsze chcieliby mieć fajniej?
P: Tak, nie zawsze jest kolorowo, ale się wspieramy. Ja na przykład nie umiem się długo gniewać i po 15 minutach już przychodzę porozmawiać.
M: No a ja zawsze ulegam, bo jestem zgodny. Do psa też mnie żona przekonała. Ale to też jest tak, że dopóki się nie zdecydujesz i nie spróbujesz, to nie będziesz gotowy i tak było z dziećmi i z psem też.

Jak dbacie o waszą relację?

P: Ja czasami dostaję kwiaty, gdy Mateusz jedzie na zakupy. O teraz widzę, że jest zaskoczony, gdy mówię, że to dbanie o naszą relację?. A ja gotuję dobre rzeczy. Wiem, co Mateusz lubi. Myślę, że gdy się chce dla kogoś dobrze, to się do tego dąży. Gdy wie, że czegoś szukałam, to mi to kupi i sprawi przyjemność. Gdy wie, że czegoś nie lubię sprzątać, to robi to za mnie. Ja chodzę na wywiadówki, bo on nie lubi. A on czyta wszystkie instrukcje i dzięki temu ja nie muszę tego robić. Wzajemny szacunek, uważność na drugą osobę, branie pod uwagę jej zdania przy decyzjach oraz wspólne spędzanie czasu to wszystko pozwala nam dbać o naszą relację!

Macie duże doświadczenie, co byście poradzili tym, którzy dopiero zaczynają związek?

M: Dla mnie ważny jest jeden kierunek, w którym idziemy razem. Ale też miałem 25 lat a ty 20, gdy się związaliśmy więc to też inna sytuacja niż gdy teraz wiążą się 35-latkowie, ludzie w pełni dojrzali i ukształtowani. My dorastaliśmy razem. Na pewno, gdy chcesz stworzyć coś trwałego, trzeba się zaangażować. Nie da się tego robić na pół gwizdka.
P: Mamy podobne wartości: dzieci, rodzina. Mimo konfliktów to nas scala. Dla mnie ważną rzeczą jest brak ingerencji osób trzecich. Gdy przywieźliśmy pierwszy raz synka do domu ze szpitala, nie zapraszaliśmy mam do domu, chcieliśmy uczyć się i budować relację sami. Podejmujemy też decyzje we dwoje i nie dzwonimy się radzić np. do mamy. Wiem, że nasze mamy i ciocie chcą dla nas dobrze, ale mają inny świat. Mamy z nimi kontakt, widujemy się na święta, ale żyjemy według naszych zasad. Dużym wzmocnieniem naszego związku było też to, że wszystkiego dorabialiśmy się razem, czasem bywało lepiej, czasem gorzej. Ważne jest też patrzenie na swoje potrzeby, które się zmieniają. Był taki czas, że ja brałam więcej na siebie w domu, bo Mateusz rozwijał się zawodowo, a potem było na odwrót. Do tego też musieliśmy dojrzeć.
M: Ja ci to mówiłem, ale czasem tak jest, że musisz to usłyszeć od jakiejś pani na szkoleniu i potem mówisz, jakie to mądre, a ja ci to mówiłem już 3 lata temu (śmiech).
P: Ja z moim mężem wytrzymuję też dlatego, że on jest bardzo dowcipny:).

Dziękuję Wam bardzo za rozmowę!

Jeśli myślisz, że poznanie talentów to coś dla Twojej rodziny, to koniecznie zajrzyj na stronę uTALENTowanej Rodziny  albo ich facebooka!  

W cyklu „Para z błyskiem” poznajecie pary o różnym stylu życia, które łączy jedno: dobra relacja bez lukru i udawania, że zawsze jest kolorowo.  Zapisz się na Błyski, by nie przegapić nowych odcinków. Znajdziesz tam też bonusowe materiały o dogadywaniu się w rodzinie. 

Poprzednie odcinki:

Para z błyskiem odc. 2 Ania i Michał z Pracowni K.

Para z błyskiem odc.1 – Łukasz i Natalia z Tasteaway