Detoks od sieci – co mi dał przez 5 dni?

with Brak komentarzy

Detoks od sieci

Od Wielkiego Czwartku do Poniedziałku Wielkanocnego zafundowałam sobie luksusowy detoks od sieci, telewizji i internetu. Nie było to detoks doskonały. Odbierałam sms-y, raz zadzwoniłam do Mamy, mieliśmy też wideokonferencję z rodziną, oglądałam też Psi Patrol i Peppę? ale i tak dał mi dużo.

Zamieniłam jeden nawyk na drugi

Zamiast po telefon zaczęłam częściej sięgać po książkę. Czytać nawet po kilka zdań. Na przykład, gdy mamy wyjść na spacer albo do kąpieli a właśnie wtedy szalenie interesujące stają się samochodziki i klocki. W ten sposób, urywkami, w czasie drzemek Frania i przed snem przeczytałam 3,5 książki w 5 dni.

Puste miejsce na myślenie

Gdy usypiam Frania (po czytaniu, tuleniu, opowieściach i modlitwach) zwykle sięgam po telefon, żeby przejrzeć co nowego w sieci, to mój czas relaksu, czatu ze znajomymi i oglądania zabawnych memów, które dają wiele radości. Potem te memy przesyłam innym, bo czemu mam być jedyną radosną osobą, więc robi się z tego dobra godzina? A bez telefonu i ciągle w ciemności, bo w tym czasie moje dziecko nadal zasypiało 1,5h, byłam bardziej obecna, miałam czas na myślenie. Albo niemyślenie i nicnierobienie.

Zmiana w emocjach.

Gdy odcięłam sobie rozrywkę, było więcej czasu na trawienie tego, co się dzieje (i serniczka zrobionego przez męża:). A myśli, które się pojawiały, nie zawsze były pogodne i świąteczne. Częściej pojawiał się smutek, strach, dziwne sny. Mniej je zagłuszałam, robiłam im miejsce.

Spacery, patrzenie i smakowanie zamiast zdjęć.

Znasz to uczucie, kiedy robisz zdjęcie tego, co jesz, gdzie jesteś i właściwie kilka razy dziennie prowadzisz narrację dla innych o tym, jak wygląda twój dzień? Ja tak. I zaczęło mi to przeszkadzać, bo nie służyło już tylko podtrzymaniu kontaktu, który jest chwalebny, ale świadczyło coraz częściej o moim braku skupienia. Zamiast tego częściej po prostu patrzyłam i smakowałam.

Korzyści dla rodziny

Mieliśmy czas na rozmowy, porządne kłótnie, wspólne msze i przeżywanie Triduum. Więcej czytania i zabaw.

Mniej prądu

Jak za dawnych czasów, gdy telefony służyły do dzwonienia, nie ładowałam swojego przez 5 dni.

Uświadomiłam sobie, że jednak jestem uzależniona

Pod koniec 5 dnia już mocno mnie korciło, miałam już tryb niedzielnego wieczoru (z tym, że w poniedziałek świąteczny), gdy myślę o pracy, zastanawiam się co u innych, świerzbi mnie ręka.
Zastanawiam się, co pozostanie mi po tym czasie? Co chciałabym zmienić. Od kilku tygodniu udaje mi się wyłączać telefon po 21 (idę spać o 22), ale ciągle tego zerkania w ciągu dnia jest sporo.

A ty jak sobie radzisz? Próbowałeś/-aś kiedyś takiego detoksu?

Jeśli jeszcze nie dostajesz moich błysków, o tym jak lepiej kochać siebie i innych, zapisz się  tutaj,  znajdziesz tam też bonusowe materiały o dogadywaniu się w rodzinie. W grupie „Rodzina z błyskiem w oku”, pojawiają się też ćwiczenia i live`y, temat na kwiecień: emocje i konflikty, na czasie, prawda? Szczegóły tutaj.

Zdj. Vladimir Mokry on Unsplash

Przeczytaj też:

Najlepsze, co możesz zrobić dla siebie w sypialni

Problem z nudą czyli pokontempluj sobie

Work-life balance – czy masz swoje zasady?